Obchodzące w tym roku swoje 20lecie Pokémony bezapelacyjnie przeżywają swoją drugą młodość. Już dawno żadna gra wywodząca się z konsol nie zrobiła wokół siebie takiego szumu, jak debiutujące całkiem niedawno na smartfonach Pokémon Go, które pozwala graczom na łapanie Pokémonów w realnym świecie. Gra ta weszła do popkultury niczym rozpędzony taran, szybko stając się jednym z tematów numer jeden nie tylko w mediach poświęconych grom, ale również w codziennych wydaniach serwisów informacyjnych czy choćby w prasie. Pokémania opanowała cały świat, w tym Polskę, doprowadzając do podwojenia w pewnym momencie wartości akcji Nintendo na japońskiej giełdzie.

Z podobnym szumem wokół Pokémonów mieliśmy do czynienia pod koniec lat 90tych, kiedy to po sukcesie gier z tej serii na Game Boy postanowiono wyprodukować specjalne anime na bazie tego uniwersum, które w 2000 roku trafiło również do Polski. Emisja anime na antenach Polsatu pociągnęła za sobą całą kampanię marketingową związaną z Pokémonami, doprowadzając do zalania sklepów przedmiotami z podobiznami bohaterów anime. Można je było znaleźć dosłownie wszędzie – na zeszytach, plecakach, piórnikach, naklejkach w kioskach, a nawet w paczkach chipsów w formie Tazo. Popularność anime w wielu miejscach sprawiła, że coraz więcej osób zaczęło interesować się również grami z Pokémonami w tle, które w końcu zaczęły pojawiać się również poza granicami Japonii. To właśnie w latach 1999-2001 do Europy i Ameryki trafiło chyba najwięcej gier z tej serii dostępnych wówczas na Game Boy, Game Boy Color oraz Nintendo 64.

Posiadacze PlayStation z wiadomych względów musieli obejść się smakiem. Wiele osób zazdrościło Nintendo posiadania tak popularnej marki i zapewne dałoby się pociąć by móc zagrać w którąś z części Pokémon na swojej konsoli. Jak to mawiają potrzeba jest matką wynalazków i takie też założenie przyświecało zapewne firmie UFO Soft, która postanowiła dać użytkownikom PlayStation choć namiastkę świata Pokémon za sprawą swojej gry Photo Hunter. W ten oto sposób doszło właśnie do wydania pierwszej i jedynej na PlayStation gry z kieszonkowymi potworkami w tle (i to dosłownie) o nazwie Photo Hunter Pokémon Edition.

 

Photo Hunter Pokémon Edition zadebiutowała na PlayStation w 2000 roku. Wbrew pozorom tytuł ten nie ma żadnego związku z grą Pokémon Snap wydaną rok wcześniej na Nintendo 64, która to polegała na robieniu zdjęć Pokémonom. Photo Hunter Pokémon Edition to typowa gra na spostrzegawczość, znana głównie z prasy dla dzieci, w której to naszym zadaniem jest odnalezienie pięciu różnic pomiędzy dwoma obrazkami w ograniczonym czasie. Tylko tyle, albo aż tyle, biorąc pod uwagę fakt, że wszystkie obrazki z gry pochodzą z uniwersum Pokémon. Grę podzielono na trzy tryby dla pojedynczego i dwóch graczy oraz tryb Battle VS. Oczywiście wraz z postępem gry owe różnice stają się coraz bardziej szczegółowe, a czas na ich znalezienie coraz krótszy. W grze dostępnych jest ponad pięćdziesiąt różnych zdjęć ze świata Pokémon. O tym jak wygląda gra możemy przekonać się zaglądając na tył jej dużego opakowania, którego wnętrze jest chyba najciekawszym elementem całego zestawu.

Otóż firma UFO Soft postanowiła dorzucić do zestawu z grą także dwie inne części Photo Hunter oraz specjalną myszkę mającą znacznie ułatwić rozgrywkę. Wspommiane gry poza zdjęciami nie różnią się niczym od edycji Pokémon, natomiast sama myszka jest już dużo ciekawsza, gdyż pozawala ona na pracę w dwóch trybach. Pierwszy kompatybilny wyłącznie z grami Photo Hunter, pozwala na szybkie nawigowanie i odnajdywanie różnic na zdjęciach oraz drugi, umożliwiający korzystanie z myszki w każdej innej grze na PlayStation, która ją obsługuje. Nie znam ceny tego zestawu w tamtym okresie, ale zakładam, że mogła ona być dość atrakcyjna i jeżeli nie dla gry, to dla samej myszki można się było pokusić o jej zakup. Zestaw ten musiał też znaleźć sobie jakieś rzesze odbiorców, skoro postanowiono wydać jego reedycję o podtytule „Special Edition”, która poza delikatnie zmienioną myszką nie różniła się niczym od pierwowzoru.

Produkt UFO Soft miał na celu przede wszystkim jedno, a więc szybki zarobek na uznanej marce. Widać to choćby po dacie premiery, obecności Pikachu na froncie pudełka jak i po dopisku „Now you can play your favourite arcade game at home” (Teraz możesz zagrać w swoją ulubioną grę arcade w domu). Oczywiście firma nie miała zapewne zgody na wykorzystanie postaci z Pokémonów w swojej grze od Nintendo. Nie miała też zgody Sony na wydanie takiej gry, więc jakim cudem zestaw trafił do sklepów? Tego nie wiem, ale jak widać firma UFO Soft nie przejmowała się prawami autorskimi. W związku z brakiem licencji Sony, aby uruchomić Photo Hunter Pokémon Edition należało posiadać przerobioną konsolę, podobnie jak w przypadku opisywanych już na Strefie aplikacji od Fire International/Blaze. Niestety nie udało mi się ustalić dokładnie w jakich państwach zestaw z myszką był sprzedawany, ale sądząc po anglojęzycznych opisach na pudełku, nie były to jakieś bardzo egzotyczne rynki.

Photo Hunter Pokémon Edition raczej niezbyt nadaje się do grania, ale z perspektywy czasu nie to jest najważniejsze, ale sam fakt powstania tej pierwszej i jak mniemam jedynej gry związanej z Pokémonami na PlayStation. Jak widać w historii pierwszego PlayStation wszystko jest możliwe.

Źródło zdjęć: http://produto.mercadolivre.com.br/MLB-749466406-photo-hunter-pokemon-edtion-mouse-psone-_JM

Załaduj więcej powiązanych artykułów
Załaduj więcej od Janusz
Załaduj więcej w Artykuły o grach
Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Wewnętrzne opinie
Pokaż wszystkie komentarze
hankie
hankie
8 lat temu

Artykuł na czasie 🙂 Ale typowy gniotek wydany ze względu na modę – rozwala (prawdopodobnie) brak licencji 🙂