Polska w ostatnich kilkunastu latach poczyniła ogromny postęp jeżeli chodzi o rozwój branży elektronicznej rozrywki stając się jednym z ważniejszych graczy na europejskim rynku. Oczywiście wciąż musimy nadrabiać zaległości wynikające z historycznych zawirowań do takich europejskich potentatów jak Wielka Brytania czy Niemcy, ale w wielu kwestiach te różnice są już naprawdę niewielkie. Naszym niewątpliwym atutem jest fakt, że wciąż jesteśmy bardzo rozwojowym i perspektywicznym rynkiem zbytu dla najważniejszych firm ze świata gier i konsol. Ten potencjał dostrzega zarówno Microsoft, jak i przede wszystkim Sony inwestując niemałe przecież pieniądze w rozwój branży na naszym rynku. Nawet Nintendo po wielu latach zapomnienia odnalazło na mapie „kraj Chopina” widząc w nim pewien potencjał. Rozwój ten niesie za sobą wymierne skutki na przykład w postaci w pełni zlokalizowanych na język polski gier na konsole, oczywiście póki co za wyjątkiem tych od Nintendo. W zasadzie już od dłuższego czasu każda licząca się gra na konsole oferuje rozgrywkę w języku polskim. Bardzo często rozmach z jakim podchodzi się do tych lokalizacji nie ustępuje w niczym filmowym czy bajkowym odpowiednikom. To co kiedyś było domeną jedynie PCtów jest od jakiegoś czasu obecne również na konsolach, ale warto pamiętać, że nie zawsze tak było.W latach 90tych nasz konsolowy rynek dzieliła przepaść w porównaniu do tego co mogliśmy znaleźć na Zachodzie. Ponad pięćdziesiąt lat komuny i zacofania nie dało się nadrobić od razu i marnym pocieszeniem jest fakt, że pośród krajów byłego bloku wschodniego i tak byliśmy jednym z pionierów konsolowego rozwoju. Nasze zacofanie w tamtym okresie było ogromne. W czasie gdy gracze Europy Zachodniej, jeszcze przed upadkiem komuny w Polsce, cieszyli się kolejnymi grami wydanymi na 8-bitowe platformy Nintendo Entertainment System i Sega Master System, u nas przeciętny Kowalski nie wiedział zapewne co oznacza zwrot „konsola do gier”. Pojawienie się kolejnej generacji konsol 16-bitowych, a więc Super Nintendo Entertainment System oraz Sega Mega Drive, nie przyniosło dużej zmiany. Polski gracz konsolowy przy dobrych wiatrach mógł liczyć w tamtym okresie co najwyżej na jakiś klon Atari 2600 sprowadzony z Niemiec. Dopiero następna generacja konsol, z pierwszym PlayStation na czele, miała zmienić ten stan rzeczy.Na szczęście wraz z pojawieniem się w Polsce pierwszego PlayStation i jego rosnącą popularnością nasz rynek coraz bardziej zaczynał przypominać to co mogliśmy zobaczyć na Zachodzie. Już nie trzeba było przeglądać katalogów Quelle by choć w myślach móc poczuć się jak prawdziwy konsolowy gracz z Zachodu. Tutaj warto zaznaczyć, że konsola Sony w zasadzie przecierała szlak innym, stając się praktycznie jedynym liczącym się sprzętem tamtej generacji w naszym kraju i dla wielu pierwszą „prawdziwą” konsolą. Za początek rodzimej dystrybucji konsol w Polsce można przyjąć rok 1996, kiedy to Sony Poland zajęło się oficjalną dystrybucją konsol PlayStation na naszym rynku. Oczywiście dzięki niektórym firmom, takim jak Lanser można je było kupić wcześniej, niemniej to właśnie od połowy 1996 roku dystrybucja PSXa w Polsce nabrała rozpędu. Nareszcie konsolę Sony można było spotkać w wielu sieciach sklepów i to nie tylko w największych miastach. Dobra koniunktura i brak w zasadzie poważnej konkurencji sprawiły, że sprzedaż PlayStation szybko rosła, oczywiście biorąc pod uwagę specyfikę naszego rynku. Nareszcie konsole Sony sprzedawano z polską instrukcją, która zaczęła pojawiać się też w niektórych grach. Coraz częściej mogliśmy również usłyszeć o samej konsoli, przede wszystkim dzięki pojawieniu się całego segmentu prasy poświęconego wyłącznie konsolom i grom, a także reklamie i promocji marki PlayStation w telewizji. Niestety nie wszystkie zaległości dało się tak łatwo nadrobić, a jedną z barier prawie nie do przejścia okazała się lokalizacja gier na pierwsze PlayStation na język polski.W czasie gdy gracze Europy Zachodniej i Skandynawii nie mieli problemu by móc zagrać w największe hity na PlayStation w swoim rodzimym języku, polski gracz przez długi czas mógł co najwyżej pocieszyć się bardzo często krzywo powieloną, przepisywaną na komputerze i to w skrócie instrukcją do gry w rodzimym języku. Oczywiście Sony Poland zapowiadało parokrotnie lokalizację niektórych gier na język polski, jednak była ona wciąż odkładana w czasie na „niedaleką” przyszłość. Mogliśmy o tym przeczytać choćby w jednym z wywiadów z marcowego numeru PSX Extreme z 1998, w którym przedstawiciel Sony Poland odpowiadający z rozwój PlayStation w Polsce mówiłMy mamy zamiar wprowadzić na rynek jakąś przygodówkę z polskimi tekstami, ale tu muszą być spełnione pewne warunki i na razie nam się jeszcze nie udało […] mam nadzieję, że w przyszłości ukażą się jakieś bardzo dobre gry godne wydania w polskiej wersji językowej.Oczywiście „bardzo dobrych” gier od 1998 roku wyszło multum jednak żadna z nich nie doczekała się lokalizacji na język polski. Dlaczego? Wczytując się w cytat można by napisać, że nie „spełniono pewnych warunków”. Za tym może kryć się wiele czynników, takich jak choćby wciąż niezbyt rozwinięta branża w Polsce, ale wydaje się, że największy wpływ na taki stan rzeczy miało niestety piractwo. Jak wiadomo było ono zmorą pierwszego PlayStation w Polsce w tamtym okresie i w zasadzie tylko nieliczni byli w stanie oprzeć się pokusie przerobienia konsoli i kupowania gier za kilkadziesiąt, a nie za kilkaset złotych. Niestety ciężko znaleźć informacje o sprzedaży gier na PSX w tamtym okresie na naszym rynku, ale oczywiste wydaje się, że ich liczba nie mogła być duża przy tak rozprzestrzenionym zjawisku piractwa. Profesjonalna lokalizacja gier w tamtym okresie, wiązała się zapewne z niemałymi kosztami, których w takich warunkach Sony Poland nie zamierzało póki co ponosić.O skali piractwa w naszym kraju najlepiej świadczy fakt, że to co okazało się niemożliwe, a zwłaszcza nieopłacalne w oficjalnym obiegu, na dużą skalę zaczęło pojawiać się na bazarach i giełdach. To właśnie tam można było kupić pirackie wersje gier na PlayStation w języku polskim. Co ciekawe twórcy „bazarowych spolszczeń” nie zawsze ograniczali się jedynie do przetłumaczenia samych napisów w grze, ale czasem oferowali graczom pełną lokalizację, a więc język polski mogliśmy nie tylko zobaczyć, ale nawet usłyszeć. I tutaj chyba największa ciekawostka i chichot losu, że za przygotowanie tych lokalizacji nie odpowiadali tylko Polacy, ale przede wszystkim nasi sąsiedzi zza wschodniej granicy, którzy wietrząc interes byli w stanie pokusić się nawet o tak ambitny projekt, jak pełna lokalizacja gry na PSX w tamtym czasie. Oczywiście w tym przypadku nie mogliśmy mówić o pięknej polszczyźnie rodem z wykładów profesora Miodka, ale o kombinacji języka polskiego z wyraźnym i charakterystycznym ruskim akcentem. Zresztą posłuchajcie sami.Słuchając tych lokalizacji ciężko się powstrzymać od śmiechu, jednak w tamtym czasie dla polskich graczy było to coś wielkiego. Możliwość usłyszenia swojego języka, nawet z ruskim nalotem, dawała ogromną satysfakcję, dlatego też tego typu bazarowe spolszczenia stały się niezwykle popularne. W zasadzie można je podzielić na dwa rodzaje, a mianowicie te skupiające się jedynie na tłumaczeniu samych napisów, które mogliśmy znaleźć w takich grach jak choćby Colin McRae Rally 2.0 czy GTA, jak i te w pełni zlokalizowane, jak Driver 2, Legacy of Kain: Soul Reaver, Medievil 2, Nightmare Creatures 2 czy Syphon Filter 2. Oczywiście jakość tego typu lokalizacji pozostawiała wiele do życzenia, ale przypomnijmy, że robili ją amatorzy, i to zapewne w spartańskich warunkach. Bardzo często, zwłaszcza w głosowej lokalizacji pomijano niektóre kwestie lub tłumaczono je bardzo pobieżnie. W tłumaczeniach można było też znaleźć sporo błędów, ale wtedy nikt nie zwracał na to większej uwagi. Liczyła się możliwość gry w polskie gry na PSX. W jednej kwestii za to na pewno można pochwalić naszych wschodnich sąsiadów odpowiedzialnych za te spolszczenia, a mianowicie za to, że nie zapomnieli w swoich lokalizacjach o polskich znakach, o których niestety zdaje się zapominać coraz więcej internautów.Niestety liczba gier przetłumaczonych w ten sposób nie była zbyt duża. Co gorsze przy wyborze tytułów do tłumaczenia, zwykle pomijano te topowe pozycje, które wymagałaby dużego nakładu pracy. Potrzeba i chęć ogrania największych klasyków z PSX w języku polskim, z serią Final Fantasy na czele, wciąż jednak pozostawała w sercach wielu graczy i to na bardzo długo. Nie powinien zatem dziwić nikogo fakt, że wraz z prawdziwym boomem na emulację, którego doświadczyliśmy w Polsce w pierwszej dekadzie XXI wieku, wielu graczy postanowiło powrócić do tych tytułów i zrobić to czego nie dokonało ani Sony Poland, ani nasi przyjaciele ze Wschodu, a mianowicie przetłumaczyć je na język polski. Wówczas to jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać kolejne fanowskie tłumaczenia, zwłaszcza gier jRPG, których doczekały się między innymi takie hity jak wspomniana seria Final Fantasy, Silent Hill, czy Suikoden. Ich wykaz możecie znaleźć choćby na stronie grajpopolsku tutaj. Nad niektórymi tłumaczeniami prace trwały kilka ładnych lat i charakteryzują się one naprawdę profesjonalnym wykonaniem. Większość z nich robili prawdziwi fani konkretnych gier, którzy w tłumaczeniu starali się zachować klimat oryginału i im się to udało. Tutaj warto zaznaczyć, że praktycznie wszystkie z tych spolszczeń opierają się na tłumaczeniu tekstowym, a nie jak w przypadku ruskich i bazarowych odpowiedników również na głosowym. W tym przypadku w zasadzie możemy mówić o jednym wyjątku, a mianowicie o fanowskim spolszczeniu gry Medievil, którego podjął się ikskoks. W projekt ten było zaangażowanych ponad 20 osób. Jest to najambitniejszy przykład amatorskiego spolszczenia gry na pierwsze PlayStation, gdyż jego autorzy pokusili się nie tylko przetłumaczenia samych tekstów, ale również o podłożenie różnych głosów do różnych postaci w grze. Amatorska scena lokalizacji gier na PlayStation w Polsce pokazuje, że polscy gracze chcieli zagrać w swoje ulubione gry w rodzimym języku i wcale nie wymagało to aż tak dużego nakładu pracy by nie można było tego zrobić w oficjalnej dystrybucji, jeszcze za życia konsoli. Owszem piractwo mogło torpedować takie zapędy, ale Sony Poland mogło chociaż spróbować zbadać rynek na tym polu i sprawdzić czy język polski w grze nie przyciągnąłby większej liczby chętnych do zakupu oryginalnego nośnika. Na szczęście do takiej próby w końcu doszło jednak wydaje się, że nastąpiła ona o kilka lat za późno. Dyskusyjny wydaje się również wybór gry, która jako pierwsza na PlayStation i prawdopodobnie w ogóle pierwsza w historii obecności konsol na naszym rynku doczekała się profesjonalnej lokalizacji, a mowa o grze The Jungle Book Groove Party, która w naszym kraju ukazała się pod tytułem Księga Dżungli Groove Party.Temat oficjalnie wydanych gier na PlayStation w języku polskim praktycznie nie istniał przed powstaniem StrefyPSX w sieci. Owszem na różnych portalach czasem pojawiał się wątek poruszający to zagadnienie, ale w dużym stopniu cała dyskusja oparta była o wspomnienia związane z bazarowymi spolszczeniami. W związku z tym w obiegu panowały dwie błędne opinie, pierwsza mówiąca o tym, że na pierwsze PlayStation nie powstała żadna gra po polsku sprzedawana w oficjalnej dystrybucji i druga, kompletnie zakłamująca rzeczywistość i klasyfikująca niektóre gry z bazarowymi spolszczeniami, jako te wydane w oficjalnym obiegu. Nawet jeżeli ktoś wspominał o jakiś grach wydanych oficjalnie po polsku to nigdzie nie można było znaleźć żadnych dowodów tego stanu w postaci gameplay’u, a zwłaszcza okładek i instrukcji takiej gry. Dopiero na Strefie mogliście o nich przeczytać, a co najważniejsze je zobaczyć.Pierwszą grą w języku polskim z rodzimej dystrybucji, którą udało mi się odnaleźć i tutaj opisać już w styczniu 2014 roku była wspomniana Księga Dżungli. Artykuł, który obecnie czytasz Drogi Czytelniku powstał właśnie w miejsce tego wpisu. Pamięć o niej zachowałem jeszcze z czasów istnienia PSXa, jednak wciąż brakowało mi samej gry by móc w 100% stwierdzić i zaprezentować innym, że takie coś istnieje. Udało się dopiero pod koniec 2013 roku i przyznam się, że do tej pory nie natrafiłem nigdy na drugi jej egzemplarz.Księga Dżungli Groove Party ukazała się na rynku w listopadzie 2000 roku. Data ta zbiegła się z premierą w Europie ostatniego modelu pierwszego PlayStation, a mianowicie PS one i to właśnie w tym wydarzeniu upatrywałbym powodu, dla którego po tylu latach obecności na polskim rynku doczekaliśmy w końcu profesjonalnie zlokalizowanej gry w naszym języku. Sony Poland najwidoczniej chciało wycisnąć co się da z rodzimego rynku, przy okazji nakręcając sprzedaż debiutującego na rynku akcesorium w postaci oficjalnej maty do tańczenia o oznaczeniu SLEH-00023. To właśnie w zestawie z tą matą można było kupić oficjalnie spolszczoną Księgę Dżungli. O premierze gry mogliśmy przeczytać w prasie, a do sklepów trafiły specjalne materiały promujące pierwszą grę po polsku na konsolę Sony. W grudniu do Polski przylecieli nawet dwaj przedstawiciele Sony Computer Entertainment Europe – Chris Jones oraz Steven Foster, którzy wzięli udział w promocji gry. W lutowym numerze magazynu Neo Plus z 2001 roku mogliśmy przeczytać wywiad z oboma panami, w którym informowano o planach podboju polskiego rynku przez SCEE właśnie przy wykorzystaniu zlokalizowanych gier. Pierwszym krokiem miało być wydanie Księgi Dżungli jednak nie planowano na tym poprzestać. Chris Jones wyraził nadzieję,że przy współpracy z Sony Poland będziemy mogli wytypować gry, które będą się nadawały do lokalizacji. Szczególną uwagę zwrócimy na gry dla dzieci. Wiadomo bowiem, że to najmłodsi gracze mają największe problemy z językiem angielskim. Wiele zależy jednak od liczb. Lokalizacja gry to kosztowne przedsięwzięcie.Jak widać plany były ambitne. Wróćmy jednak do realiów i samej gry Księga Dżungli Groove Party. W jej przypadku mamy do czynienia z prawdziwym wzorem jeśli chodzi o to jak powinna wyglądać gra w języku polskim na pierwsze PlayStation. Za jej lokalizację odpowiedzialne było Sony Poland, które widać podeszło do tematu bardzo profesjonalnie, dzięki czemu uzyskaliśmy produkt w niczym nie ustępujący zachodnim edycjom. Przetłumaczono w nim w zasadzie wszystko poczynając od tytułu na frontowej okładce, poprzez instrukcję, a skończywszy na tylnej wkładce. Nie zapomniano nawet o przetłumaczeniu opisu maty do tańczenia, a nawet ulotki reklamującej inne gry Disneya, dostępne w tamtym czasie w sprzedaży. Co ważne wszelkie opisy zawarte w tych elementach zostały napisane poprawną polszczyzną i to z użyciem polskich znaków co nie było wówczas standardem. Zabrakło ich jedynie w tytule na brzegach tylnej okładki. Wysoką jakość polskiej lokalizacji gry możemy zaobserwować także po jej uruchomieniu. Język polski pojawia się w niej na każdym kroku, zarówno w menu, jak i w jej opcjach. Zdecydowano się przetłumaczyć nie tylko same napisy, ale również wszelkie kwestie mówione, dzięki czemu w grze usłyszymy profesjonalnego i nie ruskiego lektora – wyjaśniającego zasady gry, motywującego do lepszego tańca, a także opowiadającego historie w cutscenkach. W zasadzie jedyny element w grze który pozostał w angielskiej wersji językowej to słowa samych piosenek, które towarzyszą przygodom głównego bohatera gry, którym jest Mowgli. Ten zabieg wydaje się dość zrozumiały i lokalizacja na nim nie ucierpiała. Zresztą zobaczcie sami jak to wygląda.Początkowo sądziłem, że Księga Dżungli Groove Party to jedyna gra oficjalnie wydana w języku polskim, ale moje dalsze poszukiwania pomogły mi odnaleźć kolejne dwa takie tytuły, które ukazały się na naszym rynku. Oba są związane z jedną postacią, a mianowicie ze sympatycznym i niezwykle popularnym kiedyś w Polsce trollem o imieniu Hugo. Powinni go kojarzyć wszyscy Ci, którzy w latach 2000-2009 mieli dostęp do kanału Polsat. Postać sympatycznego trolla Hugo została stworzona nie przez Polaków, a Duńczyków i to już 1990 roku. Odpowiedzialna za to była duńska firma Interactive Television Entertainment, która stworzyła interaktywny program telewizyjny dla dzieci z Hugo w roli głównej, w którym widzowie za pośrednictwem telefonów mogli sterować poczynaniami głównego bohatera i w ten sposób wygrywać nagrody. Pomysł na program okazał się takim hitem, że stosunkowo szybko licencję na jego emisję zaczęły kupować kolejne telewizje w najróżniejszych krajach, w tym wspomniany Polsat. W sumie program zawitał do ponad 40 krajów, przynosząc ogromne zyski ITE, które szybko postanowiło zająć się produkcją gier na różne platformy, w tym oczywiście na PlayStation. W tym celu powołano nawet specjalne studio ITE Media, które na masową skalę zaczęło wypuszczać gry wszędzie tam, gdzie Hugo cieszył się ogromną popularnością. Tak właśnie zawitał on do Polski.Pierwszą grą o przygodach Hugo, którą udało mi się zdobyć w maju 2014 roku jest Hugo The Evil Mirror. Jest to klasyczna platformówka 3D wydana przez ITE Media w 2002 roku (w Polsce możliwe, że później), w której wcielamy się w dzieci Hugo o oryginalnych imionach Rut, Rat oraz Rit, które podejmują się próby odnalezienia rozbitego „zwierciadła zła” w którym zła czarownica Scylla (główny antagonista w grze) uwięziła ich ojca. Sama gra niestety nie ma zbyt wiele do zaoferowania graczom i nie ma sensu się o niej dłużej rozpisywać.Wspominam o niej oczywiście przez wzgląd na oficjalną lokalizację, a ta w porównaniu do tej z Księgi Dżungli nie wypada, aż tak dobrze. W grze oprócz języka polskiego znajdziemy również do wyboru język angielski i duński. Niestety polskie wydanie Hugo The Evil Mirror widać, że było robione w pośpiechu. ITE Media zapewne chciało wykorzystać po prostu popularność programu o przygodach Hugo i wypuścić na rynek produkt, który można było reklamować wzmianką o polskiej wersji językowej. Widać to już podczas kontaktu z opakowaniem gry. W zasadzie jedyny pierwiastek polskości możemy znaleźć tutaj na tylnej okładce i jest nim krótki opis fabuły gry. Niestety nie zadbano nawet o to, żeby przygotować polską wersję instrukcji. Ta zawiera sekcje jedynie w języku angielskim i duńskim. Nie przetłumaczono również tytułu samej gry na froncie, choć z tyłu, jak i w samej grze mowa o „Zwierciadle Zła”. Na szczęście sama lokalizacja Hugo The Evil Mirror w grze została już lepiej przygotowana. Mamy tutaj do czynienia ponownie z pełnym spolszczeniem, a więc język polski w grze nie tylko zobaczymy, ale także usłyszymy. Tak jak wspominałem jest to ten typ gry którą w zasadzie można odpalić jedynie dla obejrzenia dobrze zmontowanych cutscenek, ponieważ za wiele sama rozgrywka nie ma nam do zaoferowania. Tym bardziej miło, że można w nich usłyszeć rodzimy język. Na pochwałę na pewno zasługuje fakt, że polski dubbing bardzo przypomina ten z programu telewizyjnego. Oto dowód.Wspominałem, że na pierwsze PlayStation wydano także i inną grę o przygodach Hugo po polsku, a jest nią Hugo The Quest For The Sunstones, którą kupiłem w okolicach września 2014 roku. Podobnie jak w przypadku The Evil Mirror mowa o platformówce 3D wydanej w 2000 roku oczywiście przez IDE Media. Wrsja gry z opcją wyboru języka polskiego ukazała się prawdopodobnie później o czym świadczy choćby jej późne oznaczenie SLES. Wersja polska gry co ciekawe została również pozbawiona podtytułu „The Quest For The Sunstones” i wydana jako po prostu „Hugo”. Tym razem w grze mamy nareszcie okazję kierować poczynaniami tytułowego trolla, który tym razem będzie próbował pomóc sympatycznemu ludowi Kikurian. Zła wiedźma Scylla i jej pomocnik Don Crocos postanowili wykurzyć ich z wioski, zatykając wulkan znajdujący się tuż nad nią, który od tego momentu grozi erupcją. Naszym zadaniem jest odnaleźć trzy słoneczne kamienie, które raz na zawsze uwolnią Kikurianów od wszelkich problemów. Niestety gra podobnie jak Hugo The Evil Mirror jest co najwyżej przeciętna co widać na filmiku.W przypadku Hugo The Quest For The Sunstones nie mamy do czynienia z pełną lokalizacją. Niestety biorąc pod uwagę wszystkie omawiane tutaj gry po polsku na PSX z oficjalnej dystrybucji, jest to najbardziej niechlujnie przygotowana lokalizacja gry. W samej grze mamy do wyboru aż cztery wersje językowe – holenderską, dwie odmiany belgijskiego (francuska i holenderska) oraz oczywiście polską. Ta ostatnia została chyba doczepiona na siłę, co widać po opakowaniu, gdzie jedynym pierwiastkiem polskości, poza wspomnianymi naklejkami, jest flaga polski na tylnej okładce pod którą ukrywa się opis gry… w języku angielskim. Co zabawne opis ten zawiera informację w języku angielskim, że na płycie znajduje się polska wersja gry. Niestety ponownie również instrukcja nie uświadczy nas językiem polskim poza jedną stroną z ostrzeżeniami. Zobaczymy go za to na dołączonej do zestawu karteczce z opisem sterowania. Jak spolszczenie wygląda w samej grze? W porównaniu do wcześniej wspomnianych tytułów tutaj jedynie zobaczymy język polski. Nie było mi dane wytrwać do samego jej końca, ale wygląda na to, że w grze zawarto jedynie nieme cutscenki, a co za tym idzie nie było potrzeby ich lokalizowania na język polski.To by było na tyle jeśli chodzi o gry oficjalnie wydane w języku polskim na naszym rynku. Przynajmniej jeżeli mowa o grach, które udało mi się wytropić i stosownie tutaj udokumentować. Czy to zamyka zatem listę takich pozycji? Wydaje się, że niekoniecznie. Istnieje duża szansa, że zwłaszcza pozostałe gry z serii Hugo wydane w Polsce na pierwsze PlayStation mogą posiadać polską wersję językową do wyboru, zwłaszcza, że wiele z nich ukazało się również na PCtach. W komentarzach poniżej, z poprzedniej wersji tego wpisu z 11 stycznia 2014, można również znaleźć zdjęcie oferty sklepu wysyłkowego przedstawiające symbol PL przy grze Asterix i Obelix, co może sugerować, że takich gier jest więcej. Nie jest to jednak dla mnie na tyle rzetelne źródło bym mógł umieścić tutaj dłuższą wzmiankę o tym. Jeżeli tylko w przyszłości uzyskam dostęp do jakiejś kolejnej gry w języku polskim z oficjalnej dystrybucji to na pewno informację o niej tutaj dodam.Tak oto kończymy przegląd gier na pierwsze PlayStation, w które możemy zagrać w języku polskim. Jak widać możemy je podzielić na trzy podgrupy – pierwszą zrzeszającą tzw. „bazarowe spolszczenia” z domieszką ruskiego pierwiastka; – drugą do której możemy zaliczyć fanowskie spolszczenia gier oraz trzecią tą skupioną wokół oficjalnie zlokalizowanych gier. Szkoda, że zwłaszcza pośród tych ostatnich nie doczekaliśmy zapowiadanych lokalizacji bardzo dobrych tytułów. Na te musieliśmy poczekać, aż do czasów PlayStation 2, a zwłaszcza PlayStation 3, ale to już nie miejsce na dyskusję o tym.