Przez długi czas jak odpalałem Szaraka i chciałem zmienić płytę z grą to czekałem aż się dokręci w napędzie po otwarciu.
Wbrew pozorom, świetny nawyk, bo mniej silniczek dostaje baty.
Od siebie mogę dorzucić taniec Crasha za każdym razem, kiedy ukończyłem jakiś poziom, lub wyścig, mając siedem lat - wtedy miałem styczność z PS1 w swoim zaciszu rodzinnego domu, kiedy to od kuzyna dostałem wymarzone PS1 i grałem w Crasha 1 oraz 2. Tak się wkręciłem, że odprawiałem jego rytuał jak wyżej przez trzy lata
Również w Crashu 2 miałem dziwną przypadłość, że gra nie chciała się uruchomić, nie chciała przejść przez ekran ostrzeżenia o piractwie aż do title screena. Wkurzony postanowiłem zacisnąć szczękę ze złości, żeby uświadczyć wczytującą się grę. I tak za każdym razem, kiedy nie odpalała, to robiłem reset i zaciskałem szczękę
Obecnie mam nawyk rytmicznego naciskania przycisków na padzie podczas ładowania gry, najczęściej w rytm utworu gry, w którą obecnie gram, albo kręcenie drążkami analogowymi.