Wasze "Guilty Pleasure"

JBSuper · 2462

Offline JBSuper

  • Wsparcie
  • Sierżant
  • *
    • Wiadomości: 314
    • Reputacja: 20
  • Odznaczenia Użytkownik z minimum czteroletnim stażem na forum.
dnia: Września 03, 2024, 03:13:46
Zastanawiałem się od jakiegoś czasu kto i jakie ma swoje gry, które są polewane pomyjami na lewo i prawo, ale Wy sami, bądź jedna z nielicznych mniejszości z jakiegoś powodu ją lubicie, może nawet bronicie jej autorytetu i dlaczego.

Ode mnie gra, która słynie z bycia nieudolnej podróbki NFS Undergrounda, która za dzieciaka przewijała mi się w głowie i chciałem w nią kiedyś zagrać, aż w końcu miałem okazję ją pierwszy raz wypróbować na świeżo otrzymanej PS2, czyli:



RPM Tuning - francuski, niskobudżetowy, lecz bardzo ambitny twór, który był pod wieloma skrzydłami różnych wydawców, a nawet doczekał się swoich dwóch rebrandingów w USA. Gra miała swoje początki już w 2002 roku, kiedy Babylon Software zakończył produkcję swojej pierwszej gry, za razem ekskluzywnej na Xboksa Classic, czyli Furious Karting wydany przez Infogrames. Dużo informacji z czasów developingu nie znajdziecie, oprócz kilku screenshotów z beta builda oraz concept artów... oprócz moich znalezisk odnośnie tej gry, także zapowiada się kolejny (mam nadzieję, że znów) ciekawy esej na forum :))

Tak więc cyk dwójeczka i jadziem:

W 2004 roku, dokładnie w maju, wersja na PS2 wchodzi na półki sklepowe. I od tego zaczęła się fabryka pomyj w jej kierunku. Gra została letnio, z naciskiem na chłodno, przyjęta przez recenzentów jak i przez graczy, co również odbiło się na jej średnich wynikach sprzedaży. Mocno krytykowali grę za kiepskie i tandetne wykonanie, drętwą fabułę oraz toporną fizykę pojazdów. Za to chwalili możliwości i szeroki zakres tuningu jako główny atut tej gry. Z racji, że nie doczekała się wydania Platinum, to można iść tezą, że na pewno ona nie przekroczyła miliona sztuk sprzedanych egzemplarzy. Jednakże twórcy nie próżnowali i postanowili z pomocą Kemco wydać tę grę na Xboksie w USA pod swoją serią "Top Gear" w 2005 roku, totalnie ją kastrując chociażby z firm produkujących części tuningowe, licencjonowanej muzyki oraz z i tak wyblakłego jak czerwona sukienka przed wypraniem jej w Perwollu charakteru. Seria "Top Gear" od Kemco nie ma nic wspólnego z bardzo dobrze kojarzonym brytyjskim Talk-show, tak dopominając ;)



W międzyczasie jak twórcy przygotowywali wersję Xboksową, zrobili dwa (lub być może i więcej) preview buildy dla potrzeb redakcyjnych. Najstarszy dostępny w Internecie preview build datowany na 27 października 2004 roku zawiera w plikach gry sporo assetów pozostałych z wersji na PS2, w tym, jako ciekawostka, ekran startowy gry z fazy koncepcyjnej:



Była to nazwa robocza tej gry jeszcze w 2002 roku, gdy świeżo co zakończyli prace nad Furious Karting - pierwszą grą Babylon Software, ekskluzywnie wydaną przez Infogrames, pomału mianujące się na Atari. Dopiero w 2003 zyskała swoją nazwę, jaką znamy dzisiaj. Tym razem twórcy skupili się na tworzeniu tej gry na PS2, które co raz bardziej zyskuje na popularności. Do współpracy zatrudnili jednego z wybitnych programistów, czyli Christophera Kohlera, który pracował przy takich grach jak Cold Fear na PS2, czy remaster Final Fantasy X i X-2 na PS3 i Vitę. Jego zadaniem przy opowiadanej grze, oraz wyżej wspomnianych, było, no cóż... programowanie :))



W przypadku RPM Tuning, Babylon szukało doświadczonej osoby, która ma szerokie pojęcie o programowaniu na PS2 z wykorzystaniem silnika RenderWare, którego chcieli wykorzystać dla lepszego odbioru audiowizualnego oraz przyszłego ułatwionego portowania jej na inne platformy. Mieli również do dyspozycji własny autorski silnik, który został żywcem wyciągnięty z poprzedniej gry, by ułatwić proces produkcji, zamiast pisać grę totalnie od zera, stąd opinia o topornej fizyce, bo właśnie auta w tej grze zachowują się podobnie jak go-karty w FK. Proces produkcji szedł małym kroczkiem i bez zbędnego pośpiechu, prawdopodobnie aż do nadchodzącej premiery NFS Undergrounda, który jak wiadomo, pozamiatał konkurencją na wszystkie strony. Z tego powodu musieli ścisnąć poślady i dokończyć grę na tyle, jak to możliwe, przez co musieli zrezygnować z wielu rzeczy, jak np. widoczny na ostatnim screenshocie w lewym górnym rogu poziom zniszczeń pojazdu liczony w procentach, oraz przebieg pojazdu. Zmian tych było więcej. Build datowany na okolice 2003 roku, w porównaniu z finalną wersją wyglądał mniej więcej tak:

Menu kariery:


HUD gry:


GTSR - auto głównego bohatera:


Różnice na pozór znikome, ale moim zdaniem te "poprawki" tylko bardziej skrzywdziły charakter tej gry.

Wracając, to zapewne większość osób znają tę grę ze swojego debiutu na PC, który tylko wbił ostatni gwóźdź do trumny. Źle zaimplementowane zabezpieczenie StarForce (które notabene i tak nie działało), beznadziejna optymalizacja, niestabilność i błędna biblioteka tekstur - one spowodowały tak niską reputację tej gry. Do dziś ludzie mają problemy ze spokojnym uruchomieniem tej gry w wersji PCtowej na nowszych sprzętach. Wywalanie do pulpitu w cutscenkach to norma, ale na świeżych sprzętach (dla przykładu Intel 12 gen i RTX serii 4000) problem się robi jeszcze ciekawszy, bo do gry wchodzi konflikt z bibliotekami Visual C++ i jednym składnikiem w grze, który totalnie odmawia posłuszeństwa.

Gra doczekała się również kolejnego swojego wcielenia na PC, również w USA, również pod inną marką, również pod szyldem innego wydawcy i również w niezmienionej formie jak w mordę strzelił:



Chociaż nie... bardziej powinno to wyglądać tak:

- Dasz przepisać pracę domową?
- Ale zmień trochę, żeby się facetka nie kapnęła.


Równie spartolona jak wydanie europejskie, więc nie ma co o niej gadać. Kiedyś była do kupienia na Steamie, lecz przez bardzo negatywne recenzje graczy znieśli możliwość zakupu tej gry.

Jeszcze Was tu chwilę przetrzymam by przedstawić kolejną ciekawostkę. Wiecie, że RPM Tuning doczekał się swojej reinkarnacji w postaci prototypu?



Nie za bardzo wiem jakie było założenie tego dema, jednakże wygląda intrygująco i chciałbym kiedyś mieć możliwość jego przetestowania.

Skoro Was zmęczyłem czytaniem o tej grze, to myślę, że warto w końcu napisać dlaczego ten tytuł stanowi u mnie miano "Guilty Pleasure". Otóż przekłada się na to trochę czynników, jak chociażby silna nostalgia w stosunku do tej gry, odkąd dowiedziałem się o jej istnieniu i miałem parcie na to, aby w nią zagrać. Pamiętam jak pewnego dnia w 2010 roku, dokładnie jesienią, wczesnym wieczorem, przyszedł mój kuzyn w odwiedziny by pokazać mi tę grę w wersji na PS2, którą pożyczył od swojego kolegi. Nie był świadomy, że spełnił moją prośbę. Razem graliśmy na splicie, zrobiłem sobie trochę kampanii, lecz długo się nie nacieszyłem nią, bo tego samego dnia wracał do siebie. No i z racji, że pożyczył ją od kolegi, to z kolei nie mógł mi jej pożyczyć. Potem na osiedlowej świetlicy, gdzie doposażyli się w komputery z dostępem do internetu zauważyłem na jednym komputerze ikonę z RPM Tuning, to prawie nikogo nie dopuszczałem do tego stanowiska i tak mogłem bardziej się zapoznać z nią. O dziwo działała stabilnie na nim, lecz framerate na poziomie 20 FPS i wszechobecną biedotę graficzną, gdzie gra nie ładowała poprawnie tekstur pozostawiała mi spory niesmak, więc spróbowałem ją zainstalować na swoim PCie nie będąc świadomym problemu, jaki mnie czeka w postaci tej błędnej biblioteki tekstur, która u mnie się objawiała takim o to widokiem:



Po jakimś czasie dotarłem do informacji o patchu naprawiającym tą błędną bibliotekę tekstur i dzięki temu mogłem w końcu tę grę po raz pierwszy w 2013 roku ukończyć. Co ciekawe, tylko polski wydawca, czyli OniGames, pofatygował się by naprawić ten problem i tylko spod ich rąk wyszedł patch naprawiający to. Późniejsze wydanie DVD zawierało już poprawną bibliotekę tekstur.

Kolejny czynnik to feeling jaki ta gra daje, bądź może dawać. Mając na uwadze, że to niskobudżetówka z dosyć ograniczonym nakładem osób przy produkcji i z czym ona się mierzy, to może się samodzielnie bronić na tle innych gier podobnej rangi. Czy kwalifikuję ją jako crap? Osobiście nie, moim zdaniem trochę jej brakuje do tego miana. W moim odczuciu jest ona bardzo niedoceniona. W tym przypadku ambicje przerosły formę, pod koniec produkcji gra nabrała zbędnego pośpiechu przez nadchodzące gry gigantów, jak właśnie Need for Speed, Midnight Club, Juiced, czy Street Racing Syndicate, by zmieścić się w panujący wtedy trend na tuningowanie samochodów. Jak na niski budżet gra im wyszła całkiem i miło tę grę zapamiętałem, a zwłaszcza szeroki zakres tuningowania swojej furmany i uproszczone funkcje zmiany twardości zawieszenia, podziału hamowania, czy zmiany przełożeń biegów. Dobrze się przy niej bawię za każdym razem jak ją uruchamiam na PS2, czy Xboksie, a tym bardziej na PS2, gdzie jeszcze ma trochę zachowany swój charakter.

Fabuła w tej grze jest kwestią dyskusyjną. Ja natomiast twierdzę, że nie jest jakoś dramatycznie zła. Hollywódzka produkcja to to nie jest, ale zasłaniając się niskim budżetem myślę, że wyszło im nienajgorzej, choć tutaj faktycznie to kino akcji jest tutaj przesadne. Melodramat w postaci kradzieży pojazdu naszego bohatera przez grupę przestępczą, którzy dla niepoznaki biorą udział w nielegalnych wyścigach na ulicach Los Angeles i szukania informacji w ich temacie. Wkręcenie się w środowisko, budowanie reputacji, ratowanie kogoś w opałach, walka z detektywem, miłość, zdrada, kłótnie, bójki, zemsta... jeszcze brakuje pościgów, wybuchów i strzelanin... a nie, chwila, to wszystko tu jest upchane, a zwłaszcza to przedostatnie:



:))

Dużo o tej grze myślę, odkąd dowiedziałem się o jej istnieniu. W głowie mam pełno pomysłów "Co by było gdyby...", jakby inaczej się jej losy potoczyły gdyby faktycznie przyłożyli się do tej gry, albo czy jestem gotów na zrobienie kursów C++ i zrobić tę grę na nowo. Mam mnóstwo ambitnych pomysłów, których nie potrafię przełożyć na rzeczywistość. I sądzę, że tak ten temat zostawię.

Także teraz mniej więcej wiecie dlaczego ta gra jest moim osobistym "Guilty Pleasure". Było trochę wiedzy bezużytecznej, ale jakoś przebrnęliście. Brawo! ^-^
A teraz chcę się dowiedzieć tego od Was.

Zapraszam do dyskusji :D



Offline killy9999

Odpowiedź #1 dnia: Września 03, 2024, 20:31:41
Moim guilty pleasure jest seria "Fire Emblem". Tak, wiem, zdecydowanie nie są to gry "polewane pomyjami na lewo i prawo", a nawet wręcz przeciwnie. Ale mimo wszystko, jako niegdysiejszy fan strategii wszelakich, uważam Fire Emblem za serię dosyć niskich lotów. Gameplayowo fajerwerków nie ma. Fabularnie też nie - wszystkie części, w które do tej pory grałem są mega schematyczne pod względem fabuły i nie oferują niczego szczególnie wartościowego. Jest to bardziej taki niezobowiązujący zabijacz czasu, a w nowszych osłonach nawet marnowacz czasu przez tonę debilnych aktywności pobocznych.



Offline Mcin

  • Wsparcie
  • Major
  • *
    • Wiadomości: 1334
    • Reputacja: 27
  • بيسي غعَمينْق مَصْتترْ رإِس
  • Odznaczenia Odznaka za zajęcie I miejsca w konkursie Strefowy Skryba. Użytkownik, który może pochwalić się napisaniem na forum minimum 1000 wiadomości. Użytkownik z minimum czteroletnim stażem na forum. Odznaka za zajęcie II miejsca w konkursie Przejdę 28 gier w 2022 roku. Udział w forumowym wyzwaniu na przejście 25 gier w 2021 roku. Udział w forumowym wyzwaniu na przejście 25 gier w 2020 roku.
Odpowiedź #2 dnia: Września 03, 2024, 20:50:20
Kurtyna w górę

Net Yaroze

Kurtyna w dół.

Gry freeware czy kosolowe homebrew/romhacki jak najbardziej też.

Chyba największym takim hitem u mnie była gra the Masmix na pegasusa, którą kilka osób zrobiło w 2004 roku, przejście zajmuje póltoraj minuty a zrobiłem to... oj, wiele razy. Podobnego ducha znajduje w pozycjach Mojon Twins.

Net Yaroze to życie. Net Yaroze to Nadzieja.


Offline 12step

Odpowiedź #3 dnia: Września 03, 2024, 22:27:12
Wilk i Zając - jajka.



Offline Megadeth

Odpowiedź #4 dnia: Września 03, 2024, 23:06:28
Moje "Guilty Pleasure" to Indie 2D platformery stylizowane na pixel alrt. Nie muszą to być kozackie gry, wystarcz coś prostego z klimacikiem. Czasami potrafię się zagrywać w średniaki takie na 6/10 i czerpać z tego mega frajde  C:-)



Offline Quake96

  • Podpułkownik
  • *
    • Wiadomości: 3158
    • Reputacja: 78
  • SCEE™
  • Odznaczenia Odznaka za pierwsze miejsce w liczbie ukończonych gier w 2023 roku. Odznaka za zajęcie I miejsca w konkursie Przejdę 28 gier w 2022 roku. Odznaka za zajęcie II miejsca w konkursie Przejdę 25 gier w 2021 roku. Udział w forumowym wyzwaniu na przejście 25 gier w 2020 roku. Użytkownik, który może pochwalić się napisaniem na forum minimum 1000 wiadomości. Użytkownik z minimum czteroletnim stażem na forum.
  • PSN ID: OGAR_niety
Odpowiedź #5 dnia: Września 05, 2024, 18:23:19
W końcu znalazłem chwilkę, aby dorzucić coś od siebie w tym temacie 8) Grywam w różne gry, od wszelkich klasyków, przez w miarę współczesne hity aż po wszelkie "crapiaste" wytwory :D Co zatem przygotowałem na dziś?



Maluch Racer 2, oraz wszelkie inne "dzieła" PLAY Publishing w kategorii "Wyścigi PRL". - Z tymi grami mam do czynienia od około 20 lat. Jako, że od małego byłem zajawiony małym fiatem to każda gra związana z tym autem, jakkolwiek podła by nie była, stawała się obiektem moich zainteresowań. Przy okazji moją uwagę przyciągały także pozycje związane z podobnymi autami, także grało się w wiele tych "potworków" tworzonych wręcz hurtowo przez PLAY. Akurat Maluch Racer 2 to chyba jedna z pierwszych, o ile nie pierwsza taka gra w jaką grałem. Po dziś dzień uważam wręcz, że akurat MR2 jest grą nawet grywalną, zwłaszcza jak weźmie się pod uwagę skromy budżet i niewielką cenę za jaką można było ją nabyć. Nie jest to zdecydowanie wyżyna gamingu, ale nabierając nieco dystansu można się z nią spokojnie dobrze bawić.


Ford Racing 2/3 - Tym razem coś nie tyle słabego, co po prostu niedocenionego i raczej mniej znanego. Generalnie polecam zapoznać się z całą serią Ford Racing, bo oprócz 2 i 3 jest jeszcze kilka innych, ale to te konkretne dwie ogrywam najchętniej, niezależnie od platformy. Ponownie, nie są to jakieś górnolotne gry wyścigowe, ale są po prostu przyjemne :) Naprawdę polecam każdemu, kto lubi gry tego gatunku.


Oprócz wyżej wspomnianych tytułów, jestem też koneserem "portów marnych", czyli nierzadko gier wybitnych w swoim gatunku, ale w dosyć "egzotycznych" wydaniach. Ograłem na przykład Half-Life 2 na pierwszym Xboxie, czy Soldier of Fortune na Dreamcast i bawiłem się przy tych grach przednio :D

Jeśli tylko przypomnę sobie jeszcze o czymś to z radością dopiszę kolejny post 8)



Offline makumator

Odpowiedź #6 dnia: Września 05, 2024, 19:33:06
Moje Guilty Pleasure, to czytanie jakie są Guilty Pleasure innych.



Offline 12step

Odpowiedź #7 dnia: Września 05, 2024, 20:21:41
Granie w tą serie polskich racerów to chyba wybiega poza guilty pleasure ::)

Te gry "z serii" to była taka sama gra, tylko np. maluch podmienony na poloneza i zmieniona kolejność tras O0



Offline JBSuper

  • Wsparcie
  • Sierżant
  • *
    • Wiadomości: 314
    • Reputacja: 20
  • Odznaczenia Użytkownik z minimum czteroletnim stażem na forum.
Odpowiedź #8 dnia: Września 05, 2024, 23:37:32
Moje Guilty Pleasure, to czytanie jakie są Guilty Pleasure innych.

Zawsze coś, to przynajmniej człowiek się więcej dowie :D

Granie w tą serie polskich racerów to chyba wybiega poza guilty pleasure ::)

Te gry "z serii" to była taka sama gra, tylko np. maluch podmienony na poloneza i zmieniona kolejność tras O0

Niekoniecznie musi wybiegać. Weź jako przykład mojego kandydata na temat tego posta, w przypadku MR2 jest prawie podobnie jak z RPMem ;)

Za razem widzę tu ciekawych przedstawicieli i fajnie również się dowiedzieć kto w czym siedzi i co go z tego tematu bardziej jara. Uważam, że ten post przyczyni się w jakimś stopniu do lepszego poznania się wzajemnie, przynajmniej z mojej strony :)

Spoiler
Albo, mówiąc żartem, wywołamy tym samym III Wojnę Światową gdy przyjdzie co do czego :))
[Zamknij]

@Quake96 - teraz już zaczynam rozumieć Twoje zamiłowanie do Malczana. Osobiście mnie ten wyrób przeraża, ale jak się kiedyś zobaczymy, to może uda Ci się zmienić mój światopogląd do tych aut. Niemniej podziwiam Twoją pasję do Maluchów i masz mega szacun u mnie za to :)

Sam w MR2 grywałem na świetlicy, o której wspominałem. Stanowisko te było wypełnione tego typu crapami po same brzegi i raz na jakiś czas odpalałem sobie coś innego niż RPMa. Z moich ulubionych przebrań MR2 to chyba Swedish Classics GP. Zabawne było widzieć te cegłoloty w tej grze :))

Co do Ford Racing 2 i 3, to już od niezliczonych lat się zbieram by kupić te gry na PS2 i je w końcu wypróbować. Cały czas mi wylatują te gry z głowy, ale z ręką na sercu obiecuję je w końcu kupić.

Oprócz wyżej wspomnianych tytułów, jestem też koneserem "portów marnych", czyli nierzadko gier wybitnych w swoim gatunku, ale w dosyć "egzotycznych" wydaniach. Ograłem na przykład Half-Life 2 na pierwszym Xboxie, czy Soldier of Fortune na Dreamcast i bawiłem się przy tych grach przednio :D

No i to jest mój człowiek. Z wielką chęcią wymieniłbym się swoim doświadczeniem w tym temacie ^-^



Offline Rocho

Odpowiedź #9 dnia: Września 06, 2024, 06:52:19
Dziecko: Mamo, mamo chcę Halo

Matka: Mamy Halo w domu

Halo w domu



Jedno z wielu moich guilty pleasure czyli Pariah.

Jestem pewien, że gdyby sztuczna inteligencja miała wygenerować takiego typowego FPS z okolic połowy pierwszej dekady tego stulecia to wyszedłby Pariah.

Jestem tego pewnie bo jest to dosłownie średniak doskonały. Tytuł który nie robi nic oryginalnego a jedynie zapożycza i przetwarza elementy od innych. Nie można powiedzieć że coś zostało zrobione totalnie źle ale i pod żadnym względem niczym się ta pozycja nie wyróżnia.

Historia tak oklepana, że już od początku wiadomo jakie czekają nas w niej twisty i zakończenie.

Projekt lokacji to też standardowy zestaw z strzelanek SF podobne możemy zobaczyć w Unreal, Doom, Halo itd. Zresztą gra czerpie z innych pozycji na każdym kroku. Nawet etapy jeżdżone są takie jak w pierwszym Halo czyli mocno irytujące 😉

Okładka to też taki standard graficzny pudełek gier pierwszej połowy lat dwutysięcznych.

Taki podręcznikowy przykład 5/10 mimo to ją lubię i miło wspominam.

Gra tak do bólu przeciętna w swoim średniactwie, że nie dziwie się, że nikt już o niej nie pamięta i nawet z tego powodu jest warta zainteresowania.


Fociam i  pitolę o gierkach:
https://www.instagram.com/m.aszta/


Offline killy9999

Odpowiedź #10 dnia: Września 06, 2024, 08:09:25
O, już wiem. Przez pewien czas miałem guilty pleasure - Senran Kagura Estival Versus na Vicie. Na samym początku jak kupiłem Vitę to ktoś mi rzucił hasło, że istnieje taka gra w której chodzi o anime cycki, waifu i w ogóle. No to odpaliłem dla jaj pośmieszkować sobie, a potem się okazało że gameplay nie jest najgorszy - chociaż do gatunku musou nie przekonam się chyba nigdy - i waifu też nie są najgorsze i w sumie nieźle w to wsiąkłem. Zanim się zorientowałem spędziłem nad tytułem spokojnie ze 20-30 godzin i nabrałem szacunku i sympatii dla serii.




Offline mariusz391

Odpowiedź #11 dnia: Września 06, 2024, 10:45:40
To i ja się wypowiem
Tylko nie wiem czy chodzi o opinie graczy czy recenzentow. Bo jak tych drugich to na pewno na poczatek wymieniłbym Stunt GP



Oceny na metacritic (co prawda na PS2) 49%
https://www.metacritic.com/game/stunt-gp/
A to była jedna z dwóch pierwszych gier jakie miałem zainstalowane na moim pierwszym PC (razem z Colinem 2) i mimo że gra działała na nim dośc załośnie grało się w to niesamowicie dobrze. Masa trybów gry, fajne samochodziki i trasy plus system dopalacza i jego ładowania do tej pory sprawiają ze gra się w to dobrze. Więc nie wiem skąd tak niskie oceny recenzentów mowiąc szczerze

Dalej wymienilbym dwie części Knight Rider



Oceny jedynki 54%
https://www.metacritic.com/game/knight-rider-the-game/
dwojka nie ma zadnych ocen
Jestem OLBRZYMIM fanem serialu, oglądałem go w TVP/Polsacie za dzieciaka, a -naście lat temu zrobilem sobie maraton wszystkich odcinków. I dalej to dla mnie jeden z najlepszych amerykanskich seriali mimo swoich głupotek i nieraz słabych scenarzystów (zwłaszcza jakiegoś gościa o polskim nazwisku  ::) )
Więc gdy u brata ciotecznego zobaczylem płytę z jedynką wiedziałem że MUSZE TO MIEĆ. Gra była dość nudna i monotonna, do tego walki z bossami gdzie walisz ich ,,w dupę'' były żenujące ale i tak grałem w wypiekami na twarzy i odblokowywałem kolejne fragmenty serialu za wykonane misje.
Dwojka dodała do gry bronie i lasery co mocno poprawiło grywalnośc, choć dalej jest to co najwyżej sredniak obiektywnie rzecz biorąc. gdyby tam wsadzić porzadny budżet i zadania jako Miechael Knight pokroju jakiś skradankowych/bijatykowych mogłaby to byc rewelacyjna gra. Ale i tak wspomnienia mam bardzo dobre z obu, choć wracac się boję  O0

I na koniec na ten moment (o dwóch innych konsolowych mam nadzieję niedługo przeczytacie) Starsky & Hutch



Oceny 58%
https://www.metacritic.com/game/starsky-and-hutch/

Gra na pewno lepsza od Knight Ridera, choć nie wiem czy nawet bardziej monotonna. Cała gra polega na jeździe + strzelaniu do wrogów i przedmiotów. Ale zrealizowano to dość wygodnie, do tego ciągle mamy jakieś bonusowe scenki z karambolami, wyskokami i punktami. Do tego bardzo dobrze działa nawet na najwiekszych złomach. Do tego tytułu mógłbym kiedyś wrócić jak się zestarzał, właśnie ze wzgledu na prosta arcadową rozgrywkę



Offline Quake96

  • Podpułkownik
  • *
    • Wiadomości: 3158
    • Reputacja: 78
  • SCEE™
  • Odznaczenia Odznaka za pierwsze miejsce w liczbie ukończonych gier w 2023 roku. Odznaka za zajęcie I miejsca w konkursie Przejdę 28 gier w 2022 roku. Odznaka za zajęcie II miejsca w konkursie Przejdę 25 gier w 2021 roku. Udział w forumowym wyzwaniu na przejście 25 gier w 2020 roku. Użytkownik, który może pochwalić się napisaniem na forum minimum 1000 wiadomości. Użytkownik z minimum czteroletnim stażem na forum.
  • PSN ID: OGAR_niety
Odpowiedź #12 dnia: Września 06, 2024, 16:34:57
Hej, ale Stunt GP nazwałbym raczej Hidden Gem niż Guilty Pleasure. Ta gra jest naprawdę super, sam poznałem ją także na PC, a po latach z wielką radością kupiłem wersję na Dreamcasta. Słabe oceny być może wynikały z mniej skomplikowanej rozgrywki niż w porównywanym do niej Re-Volt. Tutaj nie było typowych "znajdziek" i innych tego typu urozmaiceń. Rozgrywka polegała głównie na umiejętnościach i wykonywaniu prostych tricków, co akurat moim zdaniem jest super. Sam wracam do tej gry regularnie i gram w to z bananem na twarzy.

Szkoda tylko, że ludzi pogięło i za wersję płytową na PC wołają jakieś horrendalne sumy. A pamiętam jak chodziło to nowe po 20zł w pudełku, nie w żadnej gazetce.



 

SMF spam blocked by CleanTalk