Dawno nie odpalałem już PS3 lub PS4, ostatnio tylko Vita z filmami, oraz PS1. Na której ostatnio ogrywam
Crasha Bandicoota 3, Overboard! i staram się przechodzić
Metal Gear Solid (niestety na emulatorze i gra ściągnięta, bo mój oryginał ma jakieś błędy :/ ) Muszę przyznać że nie wiedziałem że ten
Crash jest aż tak banalny, niektóre plansze przechodzę bez zranienia, a no i szybko się kończy główny wątek (~2h, z przerwami). Najgorszy boss - ten zegarmistrz
Overboard! stał się już tak trudny, że ginę kilkakrotnie na jednej planszy :/ Gdyby nie moje zaparcie i chęć wyzwań to zmienił bym poziom trudności na easy. W
Metal Gear Solid za dzieciaka nie grałem długo, ponieważ nie "czułem" jej, ostatnio postanowiłem poznać tą grę dokładnie i sprawdzić czym ona tak zachwyca spore grono graczy. To co muszę jej przyznać, to przypomina mi ona kwintesencję starych gier, czyli "zastoje" - chodzi o momenty kiedy nie wiadomo co zrobić i trzeba się szwendać. Oczywiście gra nie ustrzegła się błędów i banałów momentami

No ale gra się dobrze, tylko że teraz utknąłem i nie wiem co zrobić.
Tak ostatnio wygląda moje granie, oczywiście napisałem najkrócej ja się dało.