Otwarte światy w grach

CyborgDE · 4750

Online CyborgDE

  • Porucznik
  • *
    • Wiadomości: 813
    • Reputacja: 11
  • Ambroży Kleks Junior
  • Odznaczenia Użytkownik z minimum czteroletnim stażem na forum. Odznaka za wsparcie Strefy w serwisie Patronite w 2018 roku.
dnia: Września 04, 2017, 22:59:01
Ja osobiście jestem maniakiem gier sandboxowych. Jeśli gra ma otwarty świat, który mogę eksplorować i zwiedzać, to z automatu gra ta skacze na mojej liście TOP gier oczko wyżej. Jako wielki fan serii GTA od kiedy pamiętam 70% czasu spędzonych w grze opierało się na zwiedzaniu mapy, poszukiwaniu ciekawostek, Easter Egg`ów lub niedopatrzeń ze strony autorów. Mapy z GTA San Andreas, GTA IV znam jak własną kieszeń i powoli dochodzę do tego stanu z mapą GTA V. Szczególnie, że gry z tej serii zachęcają do eksploracji nie tylko różnorodnością lokacji, ale tym, że są znane z wspomnianych często nietuzinkowych ciekawostek rozmieszczonych na mapie. A jeszcze lepiej eksploruje mi się w towarzystwie znajomych, którzy są podobnymi wariatami na tym punkcie. Wtedy zdarzają się kilkugodzinne sesje oparte tylko i wyłącznie na jeżdżeniu po mapie i zwiedzaniu, podziwianiu widoków.
Kolejną grą ze stajni Rockstara w której tracę poczucie czasu, to Red Dead Redemption. Choć w tej grze nie spędziłem aż tak dużo czasu, bo zaledwie jakieś 30 godzin, po czym gra zaliczyła u mnie focha, który trwa już dwa lata, bo wysypał mi się save na X360, to tam również większość czasu przebimbałem na nabijaniu mil w koniu. Że ten koń nie padł z wycieńczenia, to do dziś się dziwię.  ;D
Moim kolejnym miłym wspomnieniem z przygód eksploracyjnych jest World of Warcraft. Były to stare dzieje, kiedy wraz ze przyjacielem potrafiliśmy przesiedzieć cały dzień. Od rana do wieczora naparzaliśmy w "WOW`a" i co prawda tam klepało się cały czas questy, ale chcąc nie chcąc latało się po mapie, która swoją różnorodnością i widokami do dziś zapiera mi dech.
Ten kto grał w pierwszego Wiedźmina wie, że tam otwartość świata jest rzeczą umowną. Ale nawet to mnie nie zatrzymało, bo przebywając w danej lokacji eksplorowałem ja do granic możliwości.
Ale w moim wypadku choroba eksploracyjna nie zamyka się na grach przygodowych/MMO. Dość świeżym przykładem jest The Crew w którym to spędziłem dosłownie kilkaset godzin. Większość z nich to zjeżdżanie mapy wzdłuż i wszerz, a jest tam co zwiedzać, bo do dyspozycji mamy całe USA, które jest swoją drogą moim wymarzonym celem podróży w najbliższych latach i mam zamiar zrealizować zaraz po tym, jak uzyskam odpowiednie obywatelstwo i będę mógł sobie bez niczyjej łaski polecieć na nowy ląd. Kraj ten fascynował mnie zawsze pod względem architektury, różnorodności miast i krajobrazów. Z jednej strony mamy szare, ale klimatyczne NYC pełne drapaczy chmur, a z drugiej malownicze San Francisco i to wszystko przeplatane miastem, które nigdy nie zasypia, czyli Las Vegas. To wszystko mogłem sobie zwiedzić chociaż częściowo w The Crew. A kiedy miałem dość natłoku miasta mogłem podziwiać cuda natury np. w postaci Wielkiego Kanionu. No w każdym razie mapa tej gry zżarła mnie do końca i wysysała ze mnie resztki energii podczas nocnych sesji.

A co Wy sądzicie o grach z otwartym światem i w jaki sposób do takich gier podchodzicie? Macie jakieś miłe, bądź też niemiłe wspomnienia z grami umożliwiającymi nam eksploracje każdego zakątka mapy? Co króluje na waszej liście gier z otwartymi światami lub też czemu gier tego typu nienawidzicie? I najważniejsze-Czy po kilku sesjach opierających się na eksplorowaniu świata nie czujecie tak zwanego "zmęczenia materiału" i tracicie zapał do przechodzenia wątku fabularnego?


"Umysł robota walczy z umysłem debila, taki los cyborgów."


Offline For The Players

Odpowiedź #1 dnia: Września 05, 2017, 10:21:15
Cóż mogę powiedzieć. Jestem fanem gier z otwartym światem. Taka gra daje wiele możliwości (chodzenie, zwiedzanie, itp). GTA jest moją ulubioną serią, a z tej serii ulubioną grą pozostanie chyba San Andreas, później GTA 5. Mapę w GTA SA znam chyba lepiej niż mapę własnego miasta. Jako że na gry nie mam zbyt wiele czasu, jeszcze wiele gier z otwartym światem jest przede mną. Nie grałem w Red Dead Redemption, ani też w Wiedźmina (ale ta ostatnia raczej nie jest w moim klimacie). Co do gry The Crew, z tego co się orientuję jest to gra wyścigowa więc pozostanie ona na końcu listy gier do ogrania. Ostatnią grą z otwartym światem jaką ograłem jest Horizon Zero Dawn. Tu mogę powiedzieć że ta gra wcisnęła mnie w fotel na jakieś 70h średnio licząc, a i tak chyba wszystkiego nie ogarnąłem, więc myślę że kiedyś do niej powrócę, a z tego co ostatnio słyszałem szykuje się dodatek do Horizona: The Frozen Wilds z jakimś nowym wątkiem fabularnym.



Offline Pley

  • Starszy kapral
  • *
    • Wiadomości: 270
    • Reputacja: 0
  • Game is life
  • Odznaczenia Użytkownik z minimum czteroletnim stażem na forum.
  • PSN ID: Pleyu
Odpowiedź #2 dnia: Września 05, 2017, 19:32:09
Duże możliwości mnie ogłupiają i przez to gry z otwartym światem przechodzę bardzo długo; Co chwila coś mnie rozprasza, ktoś atakuje, tu coś się dzieje... Aaaaa

Wolę gry z zamkniętą strukturą mapy- jak np Uncharted, Tomb Raidery, The Last Of Us, czy nawet Mario.

Zajmuje się wtedy graniem i łatwiej mi się wczuć. Wyjątkiem są takie super gry jak Horizon Zero Dawn, GTA IV czy Far Cry Primal.

Ogólnie nie moja działka, ale czasem potrafie się złamać i zagrać :)

Gracz lubi grać :)


Online CyborgDE

  • Porucznik
  • *
    • Wiadomości: 813
    • Reputacja: 11
  • Ambroży Kleks Junior
  • Odznaczenia Użytkownik z minimum czteroletnim stażem na forum. Odznaka za wsparcie Strefy w serwisie Patronite w 2018 roku.
Odpowiedź #3 dnia: Września 05, 2017, 19:41:38
Właśnie, Tomb Raider. Ostatnio ukończyłem sobie TR 2013 i przyznam, że musiałem się powstrzymywać, aby nie robić pierdół i nie latać po mapie za znajdźkami, albo po prostu jej nie eksplorować. Przeszedłem wątek główny i gra dalej jest na dysku, aby kiedyś ponownie zasiąść i polatać po mapie.
Najgorzej jest przy RPGach, ale to chyba każdy RPGowiec tak ma. W Morrowindzie czy Oblivionie tak mocno byłem wciągnięty w eksploracje i zadania poboczne, że w pewnym momencie zapomniałem całkiem, że istnieje coś takiego, jak wątek główny.  ;D
Co do wczuwania, to ja znowuż wczuwam się lepiej podczas eksplorowania. Poznaję mapę od podszewki, żadna lokacja nie jest mi obca. Kiedy potem dochodzi do momentu wspominania jakiejś lokacji w dialogach, to przynajmniej wiem o czym mowa, zwłaszcza, że często dialog jest prowadzony w sposób zakładający, że nasza postać to miejsce już zna i kiedyś tam była.


"Umysł robota walczy z umysłem debila, taki los cyborgów."


Offline alf

  • Pułkownik
  • *
    • Wiadomości: 6262
    • Reputacja: 76
  • Odznaczenia Użytkownik otrzymuje to odznaczenie za wyróżniającą się chęć niesienia pomocy innym Strefowiczom na forum. Użytkownik z minimum czteroletnim stażem na forum. Użytkownik, który może pochwalić się napisaniem na forum minimum 1000 wiadomości.
  • PSN ID: Sir_Donaldez
Odpowiedź #4 dnia: Września 06, 2017, 08:57:23
Hey Cybuch !
Na jakiej platformie grasz w The Crew ?
Świat gry jest większy i lepszy w porównaniu z Forza Horizon ?

The Crew przyznam ciekawilo mnie troche, ale wersja na xbox 360 podobno jest strasznie slaba.
Na dodatek cechuje sie bardzo uproszczonym modelem jazdy a ja wole raczej nieco bardziej symulacyjne podejscie tak jak w Forza. Ustawiam tam sobie manualną skrzynie biegów, wyłączam zbędne wspomagacze i czerpie przyjemnosc z jazdy !  8)



Online CyborgDE

  • Porucznik
  • *
    • Wiadomości: 813
    • Reputacja: 11
  • Ambroży Kleks Junior
  • Odznaczenia Użytkownik z minimum czteroletnim stażem na forum. Odznaka za wsparcie Strefy w serwisie Patronite w 2018 roku.
Odpowiedź #5 dnia: Września 06, 2017, 10:10:55
W The Crew zagrywam się na PC i czekam aktualnie swoją drogą na The Crew 2, które jest na liście zakupów od czasu pierwszego trailera. Jestem ciekaw jak ulepszyli mapę w stosunku do TC.


"Umysł robota walczy z umysłem debila, taki los cyborgów."


Offline VectroV

  • Zasłużony
  • Major
  • *
    • Wiadomości: 1683
    • Reputacja: 23
  • Bester mann
  • Odznaczenia Najwyższe odznaczenie na forum. Odznaka za wkład w rozwój Strefy na różnych polach. Udział w forumowym wyzwaniu na przejście 25 gier w 2020 roku. Użytkownik, który może pochwalić się napisaniem na forum minimum 1000 wiadomości. Użytkownik z minimum czteroletnim stażem na forum. Odznaka za wsparcie Strefy w serwisie Patronite w 2020 roku. Odznaka za wsparcie Strefy w serwisie Patronite w 2019 roku. Odznaka za wsparcie Strefy w serwisie Patronite w 2018 roku.
  • PSN ID: VectroV
Odpowiedź #6 dnia: Września 06, 2017, 16:02:36
Na jakiej platformie grasz w The Crew ?
Świat gry jest większy i lepszy w porównaniu z Forza Horizon ?

Również grałem/gram na PC i ja bardziej krytycznie podchodzę do tej gry. W Betę grałem równo cały tydzień odkąd odpalili serwery do zamknięcia przez cały dzień i noc z kumplem. Bez przerwy mimo, że było z 10 eventów jak nie mniej i masa limitów. Świat jest ogromny i robi naprawdę duże wrażenie. Jak mnie pamięć nie myli, żeby przejechać mapę pod ukosem potrzebujesz ponad 30 minut, a żeby okrążyć całą koło 4 godzin. Jako, że Forzę Horizon przejechałem wzdłuż i wszerz dwa razy nie potrafiłbym porównać tych dwóch gier jeśli chodzi o świat gry. Horizon to wydzielony obszar Colorado zrobiony całościowo tak, żeby cały czas się czuło że jesteś na festiwalu. Tutaj? Jakbyś był w USA - po prostu. Misje są zwykłe od tak żeby były czyli ukradnij auto i dowieź, tu ucieknij, tu wygraj wyścig i tak dalej. Jest masa punktów (koło 500) gdzie musisz powiedzmy wykonać slalom czy trzymać się linii i zbierasz punkty na medale. Medale przekładają się na różnej klasy części gdzie analogicznie najlepszy medal czyli platynowi daje najlepszy typ części do auta. Są prawie wszystkie najbardziej znane miejscówki z USA jak Wielki Kanion, Mount Rushmore, Przylądek Canaveral wraz z czasem startującym promem, Big Sur, Park Yellowstone, Golden Bridge. Co lepsze w niektórych lokalizacjach mamy prawdziwe tory jak Mazda Laguna Seca. Do podziwiania i po prostu przyjemnego jeżdżenia lepszego wyboru niż The Crew chyba nie ma. Ale...

The Crew przyznam ciekawilo mnie troche, ale wersja na xbox 360 podobno jest strasznie slaba.
Na dodatek cechuje sie bardzo uproszczonym modelem jazdy a ja wole raczej nieco bardziej symulacyjne podejscie tak jak w Forza. Ustawiam tam sobie manualną skrzynie biegów, wyłączam zbędne wspomagacze i czerpie przyjemnosc z jazdy !  8)

...potem wyszedł update Wild Run i zmienił wszystko jeśli chodzi o mechanikę. Wersja na X360 to wersja 'pierwsza' która od bety nie zmieniła się nic, a nic. Wild Run zmienił grafikę, co gorsza sterowanie pojazdem i dodał kilka bajerów. Jasne, możesz ustawić sobie manualną skrzynię, wyłączyć wszystkie wspomagacze, ale dla mnie czyli dla kogoś kto spędził masę godzin w Forzach, Gran Turismo czy mocno arcadowych NFSach, The Crew jest grą gdzie auto ślizga się jak mydło w wannie. Rzadko kiedy uda ci się ominąć traffica przy dużej prędkości samemu się nie rozwalając czy nie tracąc mocno kontroli nad pojazdem - tak duży jest lag przy nagłym skręcaniu. Ja TC olałem po około 140 godzinach łupania ze znajomymi i koło 50 godzin w becie.

I podsumowując powiem tak. TC nie jest złą grą jeśli przymknie się oko na wiele niedoróbek, a tym bardziej na model jazdy. I powiem teraz coś co na pewno by Cybuch powiedział - przy odpalonym Team Speaku z ulubioną ekipą podczas jazdy możesz jeździć cały dzień i nie będziesz czuł znużenia, ba - stracisz rachubę czasu. Ale samemu jeśli wymagasz czegoś więcej od wyścigów - kup sobie coś lepszego jak własnie Forzę. TC jest skierowane dla casuali lub osób którzy zaczynają swoją przygodę z wyścigami i nie mają żadnych oczekiwań. Ale jak mówiłem wcześniej - krajobrazy i detale całej Ameryki są tak świetne że można przymknąć na kilka spraw oko.
« Ostatnia zmiana: Września 06, 2017, 16:04:18 wysłana przez VectroV »

Inspekteur der Bundespolizei Herr Kamil aus Posen


Offline Janusz

  • The boss
  • Administrator
  • Marszałek
  • *
    • Wiadomości: 11179
    • Reputacja: 117
  • Odznaczenia Udział w forumowym wyzwaniu na przejście 28 gier w 2022 roku. Użytkownik, który może pochwalić się napisaniem na forum minimum 1000 wiadomości. Użytkownik z minimum czteroletnim stażem na forum.
    • strefapsx.pl
Odpowiedź #7 dnia: Września 06, 2017, 20:14:40
Bardzo ciekawy temat, choć z mojej strony mógłbym tu w zasadzie zacytować Pleya. Jakoś nie po drodze mi z otwartymi światami i nawet wiem czemu. Mam trochę nerwicę natręctw na tym tle i zauważyłem to dawno temu. Chodzi o takie lubowanie się w kontrolowaniu tego co mnie otacza, potrzebie eksploracji, odkrywania, gonitwie za doskonałością itp. Nie wiem jaki przykład mam podać, żeby to zilustrować w kontekście gier, ale powiedzmy np. dążenie do odkrycia całej mapy w Warcraft II, żeby nie było cieni, nawet jak nie ma to wpływu na rozgrywkę. W związku z tym zawsze penetrowałem gry na ile się da i lubiłem te, w których to można sprawnie zrobić. Nie byłoby tutaj problemy, gdyby nie fakt, że na drugiej szali była i jest to, że ja nigdy nie miałem chęci/czasu katować jakąś grę nie wiadomo ile. W związku z tym zwykle gustowałem w tytułach, które owszem można, a nawet trzeba eksplorować, ale przy okazji mają sensownie rozwiązane ogarnianie znajdziek, dodatków itp. Dlatego np. pod tym względem wolę Spyro niż Crasha, czy Tomb Raider od Uncharted.

Jak nie trudno się domyślić, grom z otwartym światem trochę nie po drodze z tym co napisałem. Po pierwsze aby je móc dobrze poznać wymagają one masy czasu, którym nie dysponuję, choć tu też chęci odgrywają rolę. Ja lubię pograć w jakąś grę 1-2h dziennie lub więcej jak wciągnie i ją zmienić w miarę szybko na coś nowego. Dlatego nie jestem w stanie się oddać na dłużej jednemu tytułowi i poświęcić mu czas na eksplorację. Oczywiście są wyjątki jak seria Grand Theft Auto bo są gry, które po prostu trzeba oddać, ale nawet w takiej grze skupiłem się głównie na ograniu wątku głównego, bez roznamiętniania się na to co oferuje ten świat dodatkowo.



Offline Quake96

  • Podpułkownik
  • *
    • Wiadomości: 3182
    • Reputacja: 78
  • SCEE™
  • Odznaczenia Odznaka za pierwsze miejsce w liczbie ukończonych gier w 2023 roku. Odznaka za zajęcie I miejsca w konkursie Przejdę 28 gier w 2022 roku. Odznaka za zajęcie II miejsca w konkursie Przejdę 25 gier w 2021 roku. Udział w forumowym wyzwaniu na przejście 25 gier w 2020 roku. Użytkownik z minimum czteroletnim stażem na forum. Użytkownik, który może pochwalić się napisaniem na forum minimum 1000 wiadomości.
  • PSN ID: OGAR_niety
Odpowiedź #8 dnia: Września 06, 2017, 20:57:49
Otwarte światy w grach? Pewnie! Pod warunkiem, że ich eksploracja jest czasowo nieograniczona. Co mam na myśli? A takie przypadki jak choćby "Dead Rising 2", w którym eksploaracja jest właśnie "czasowo ograniczona". Możemy dowolnie podróżować po otwartym obszarze, ale zadania, które są nam zlecane, mają swój próg czasowy, co skutecznie zabija chęć eksplorowania każdego kąta, ze względu na konieczność ukończenia misji w danym czasie. Nie mówię, że takie czasowe zadania to coś złego, ot trochę nie mogę się w takiej sytuacji zdecydować, czy porzucić jakieś mniej ważne zadanie na rzecz eksploracji, czy jednak iść dalej z "fabułą" i ewentualne zwiedzanie zostawić na moment, gdy tego czasu będę miał więcej.

Otwarty świat, moim zdaniem najlepiej sprawdza się w grach akcji. Najlepszym przykładem jest nic innego jak seria GTA, która już od pierwszej części daje swobodę działania i masę ciekawostek z tym związanych.



Offline hankie

  • Z-ca Administratora
  • Pułkownik
  • *
    • Wiadomości: 6998
    • Reputacja: 68
  • Odznaczenia Użytkownik otrzymuje to odznaczenie za wyróżniającą się chęć niesienia pomocy innym Strefowiczom na forum. Użytkownik z minimum czteroletnim stażem na forum. Użytkownik, który może pochwalić się napisaniem na forum minimum 1000 wiadomości. Najwyższe odznaczenie na forum. Odznaka za wkład w rozwój Strefy na różnych polach.
  • PSN ID: hankie_pl
Odpowiedź #9 dnia: Października 16, 2017, 09:46:51
Może jest spowodowane upływem czasu, ale teraz oprócz RPGów otwarty świat polegający tylko na czyszczeniu mapy z punktów mnie niezbyt bawi… Jak pierwszy wyjątek wspomnę GTA – tam te znajdźki w większości znajdowałem podczas free runu, czy robieniu dziwnych rzeczy na mapie, to szukanie nie było celem samym w sobie. Ogólnie nigdy nawet nie starałem się mieć ciśnienia by za jednym posiedzeniem nie przechodzi wątku głównego i musowo szlifować mapę odkrywając drobiazgi. Zawsze poświęcałem grze więcej czasu niż zakłada wątek, liżąc ściany i szukając drobiazgów tak długo by nie odczuwać gry na siłę, czy tylko po to by robić jakąś czeklistę.
Jak tytuł mnie urzekł, to wracam potem i odwalam potem freestyle.
Dzisiaj mam jeszcze mniej cierpliwości do totalnego eksplorowania, są wyjątkowe tytuły, gdzie coś mnie ucieszy i postoję postacią gdzieś i się pogapię. Może po prostu mam mniej czasu na granie? ?
« Ostatnia zmiana: Października 16, 2017, 15:04:33 wysłana przez hankie »



Online CyborgDE

  • Porucznik
  • *
    • Wiadomości: 813
    • Reputacja: 11
  • Ambroży Kleks Junior
  • Odznaczenia Użytkownik z minimum czteroletnim stażem na forum. Odznaka za wsparcie Strefy w serwisie Patronite w 2018 roku.
Odpowiedź #10 dnia: Października 16, 2017, 15:16:42
Bardzo możliwe, że właśnie o czas tu się rozchodzi. Sam mam podobny problem, jednak ja stwierdziłem, że albo gram tak jak lubię grać, albo wcale. Wisi mi to, czy grę skończę w dwa tygodnie, czy w dwa lata. Czasami potrafię jedną grę katować pół roku albo i dłużej(VectroV świadkiem), ale robię to co lubię. Takiego Mad Maxa, którego można ukończyć w 20 godzin ja ukończyłem po 60 godzinach i jeszcze mam co robić, bo dalej jest kilka miejsc do odwiedzenia. Co jakiś czas odpalam sobie ją na pół godzinki i jeżdżę po mapie i odwiedzam jakiś punkt. Daje mi to niesamowitą radość.
Jestem też jednym z tych typów, którzy czasami zamiast skupić sie na zadaniu w grze, to oglądają np. plakaty zawieszone na ścianie albo jak z bliska wygląda tekstura cegły i sprawdzam, czy każda cegła ma taką samą teksturę.  ;D
Nawet w takim Serious Samie Pierwsze i Drugie starcie mimo liniowości udało mi się znaleźć całkiem sporo znajdziek i EeasterEggów, bo latałem jak poparzony po każdym kącie.
Reasumując staram się nie dostosowywać swojej metody na cieszenie sie grą do czasu jakim dysponuję. Robię dalej to samo mimo zdecydowanie mniejszych zasobów czasowych, ale kosztem tego, że przejście gry zajmuje mi nieco dłużej. Coś za coś. ;)


"Umysł robota walczy z umysłem debila, taki los cyborgów."


Offline hankie

  • Z-ca Administratora
  • Pułkownik
  • *
    • Wiadomości: 6998
    • Reputacja: 68
  • Odznaczenia Użytkownik otrzymuje to odznaczenie za wyróżniającą się chęć niesienia pomocy innym Strefowiczom na forum. Użytkownik z minimum czteroletnim stażem na forum. Użytkownik, który może pochwalić się napisaniem na forum minimum 1000 wiadomości. Najwyższe odznaczenie na forum. Odznaka za wkład w rozwój Strefy na różnych polach.
  • PSN ID: hankie_pl
Odpowiedź #11 dnia: Października 16, 2017, 15:59:59
@V,
właśnie nie o to chodzi, że po prostu szkoda mi czasu na pobycie w świecie gry - tylko że już totalnie nie interesuje mnie bieganie po lokacjach TYLKO z tego względu by pozbierać znaczki, zrobić zdjęcie czy cokolwiek innego. Takie zombiakowate chodzenie postacią wzdłuż ścian czy po przekątnej po szukam znaczków z rewiru, po prostu totalnie mnie nie bawi. OK – jeśli to przy okazji tego, że gdzieś śmignąłem z ciekawości – ok zrobię, ale już nie mam takiego uporu odhaczania punktów na mapie jako zajęcie samo w sobie. Chodzi raczej o:
Cytuj
którzy czasami zamiast skupić sie na zadaniu w grze, to oglądają np. plakaty zawieszone na ścianie
Tak, tak, tak! Oglądam przedmioty na biurkach, słucham co opowiadają postaci, jestem ciekaw jak NPCki na siebie oddziałowują, oglądam widoki, czekam aż znudzona bezruchem postać coś powie – to tak, bo to pozwala mi wgłębić mi się w klimat gry i wniknąć w historię – a nie robi to dla mnie szukanie gwiazdek w obszarach (ok, uparłem się na te gwiazdki?).



Offline renifer Lopez

Odpowiedź #12 dnia: Lutego 14, 2018, 11:53:51

Nie lubię, nie trawię i po kilku próbach przekonania się do nich, teraz już unikam gier z otwartym światem. Moim zdaniem moda na otwarte światy to w dużej ilości przypadków pójście na łatwiznę: developer nie musi dbać o odpowiednie tempo budowania historii, bo to gracz ma na swoich barkach ruszenie fabuły do przodu. Scenariusz nie musi być wcale rozbudowany i długi, bo otwarte światy powodują, że w grze są całe tabuny backtrackingu które wypełniają rozgrywkę mało ciekawymi czynnościami zabierającymi sporo godzin, podczas gdy faktycznie wartościowej rozgrywki jest tam niewiele. Nuda i powtarzalność. W wielu takich grach sidequesty to jeden wielki schemat, jeden podobny do drugiego i nie oferujący żadnych doznań fabularnych. Nie mój gust i nie moja dobranocka. Wolę zupełnie inną filozofię tworzenia gier.



 

SMF spam blocked by CleanTalk