Sam zagrywam się w tytuły możliwie w języku polskim. Jak nie oficjalnie, to przez środowisko fanów lub "instytucji" specjalizujących się w polonizacji gier. Podstawa dla mnie to kinowa polonizacja, nie wymagam polskiego dubbingu i jaki by on nie był (tak HP i Więzień Azbestu, na Ciebie patrzę

), to cieszy ucho takiego patriotę jak ja.
Co do nauki języka angielskiego w grach, to po części zawdzięczam właśnie im znajomość tego języka, szczególnie, że każda gra inaczej reprezentuje zdania, a pisząc to mam na myśli slangi, których temat mnie zafascynował i fascynuje wciąż. Nauka w szkole jedynie pomogła mi rozwinąć gramatykę, nawet jeśli większość z nich bywa zbędna do komunikatywnego porozumienia się z drugą osobą z zapytaniem o godzinę, czy najbliższy sklep spożywczy. Przez całą moją edukację każdy nauczyciel od angielskiego się wyrażał w samych superlatywach odnośnie pochłaniania wiedzy i akcentu, często zaskakując ich właśnie akcentem, że mało który w młodym wieku (okres podstawówki) jest w stanie akcentować słowa i zdania. Często nauczyciele rozmawiali z moimi rodzicami na ten temat. Rodzice niechętnie i ze wstydem na twarzy mówili, że właśnie przez gry się uczę trochę języka. Nauczyciele widzieli we mnie spory potencjał i chcieli go wykorzystać tak jak to było możliwe. Zachęcali do uczęszczania w kółku języka angielskiego, oferowali udział w konkursach, a nawet gdy zostałem zapytany osobiście czy gram w gry, to zachęcali również do próbowania swych sił w czatach głosowych by na przyszłość nie mieć problemu z barierą językową. Czasami się zdarzało w czasach technikum, że udzielałem korepetycji osobom z klasy gdy naprawdę potrzebowali pomocy. Za czasów podstawówki i gimnazjum byłem obiektem drwin wśród rówieśników z powodu tej wiedzy, bo uważali, że w ten sposób podlizywałem się nauczycielom. Czysta zazdrość

Obecnie nie używam języka angielskiego w sposób inny niż do użytku własnego, jak komunikowanie się z innymi osobami poprzez pisanie. Czy granie pomogło mi w ogóle zrozumieć ten język? Tego zaprzeczyć nie mogę, ale uważam, że wystarczy częściej się udzielać w danym języku z inną osobą gdy ma się taką możliwość, nie poddawać się i nie załamywać się.