
Witam was w moim wątku! Czym jest "Retro Kącik" ? Jest to miejsce w którym będę opisywał swoje przeżycia związane przede wszystkim z grami retro. Wszelkie moje grafomańskie wywody, które będę tutaj umieszczał należy traktować na luzie. Nie będą to poważne, pełnoprawne recenzje ani solucje czy tym podobne. Będą to lekko pisane teksty opisujące moje opinie i przeżycia na dany temat. Tak więc, jeśli szukasz profesjonalnych recenzji, elegancko napisanych tekstów i sensownych wypowiedzi to trafiłeś! ... w nieodpowiednie miejsce

Temat ma również na celu pobudzić was, forumowiczów do luźnej dyskusji, wymiany opinii czy wspominek

No, ale skoro temat otwarty to trzeba od czegoś zacząć. Zacznę więc od "gorącego" jeszcze tematu.
Harry Potter and the Philosopher's Stone (PSX)
Napisałem, że temat jest jeszcze "gorący", a to za sprawą faktu, iż grę ukończyłem nie dalej jak godzinę temu. Co najlepsze zajęło mi to praktycznie jeden dzień, gdyż tytuł ten potrafił mnie przytrzymać przy konsoli na dłuuuższą chwilę. No, ale żeby to miało ręce i nogi to muszę zacząć od początku. Tak więc na początek przyjrzyjmy się nieco stronie technicznej.
Ciężko mi napisać cokolwiek na temat grafiki. Jak na mój gust nie jest ona wcale taka zła, szczególnie gdy popatrzy się na jakim sprzęcie ma ona działać. Faktem jest, że oprawa graficzna jest daleko z tyłu względem choćby wersji pecetowej, ale jak na szaraka to myślę, że broni się całkiem nieźle. Ze strony dźwiękowej wszystko gra i buczy jak należy. Tutaj również nie bardzo wiem co więcej napisać, więc przejdę do kwestii optymalizacji i płynności rozgrywki. No i tu jest jak jest... Gra ogólnie działa dosyć płynnie, ale zdarzyło mi się nie raz, że ilość klatek spadała i dało się to odczuć podczas gry. Mimo to, wciąż biorę poprawkę na to o jakim tutaj sprzęcie jest mowa i zwyczajnie przymykam oko na takie drobne niedociągnięcia. Tym bardziej, że jest warto, bo sama rozgrywka jest naprawdę przyjemna.
O fabule nie będę się tu rozwodził, bo z pewnością wielu z nas zna wątek pierwszej części Harrego Pottera, a gra jest po prostu jego odwzorowaniem. W przygody małego Pottera gra się wyjątkowo przyjemnie, bo gra nie jest w zasadzie trudna ani denerwująca. Ot taka relaksująca przygoda na nudne popołudnia. Oprócz głównej linii fabularnej znajdziemy tutaj także nieco "znajdziek" w postaci kolekcjonerskich kart (jest ich łącznie 17) oraz smakowych fasolek za zdobycie których otrzymujemy różne bonusy. Grę udało mi się ukończyć jednego dnia, więc nie jest ona wybitnie długa, ale przyznam szczerze, że spędziłem z nią kilka solidnych godzin. Udało mi się również zdobyć wszystkie fasolki (a co za tym idzie bonusy), lecz nie wiem jakim cudem umknęło mi aż 14 kart z czarodziejami, mimo że starałem się grę "wymaxować". Widocznie nie jest to takie proste jak się wydaje.
A skoro już o tym mowa, to muszę wspomnieć, że gra pod koniec robi się może nie tyle trudna co lekko irytująca. O ile wówczas rozgrywka staje się nieco ciekawsza poprzez wprowadzenie takich ciekawostek jak zagadka z grą w szachy, o tyle szybko potrafi to zirytować, bo gdzieś właśnie od tego momentu, system zapisów i chceckpointów po prostu przestaje być taki jaki być powinien. Punkty zapisu znikają całkowicie, więc od teraz albo brniemy do końca gry, albo możemy sobie odpuścić i zrobić przerwę. Niby zostają jeszcze checkpointy, ale i tych autorzy wyjątkowo poskąpili przez co nieraz przechodziłem przez te same sekwencje logiczne czy bojowe, aby po raz kolejny polec gdzieś na trzeciej szachownicy albo końcowej walce. Przyznam za to zupełnie szczerze, że były to chyba jedyne momenty gdzie gra zaczynała mnie lekko irytować, więc szybko jej to wybaczyłem, gdy tylko udało mi się pokonać "tego którego imienia się nie wymawia".
Podsumowując, gra Harry Potter and the Philosopher's Stone na pierwsze PlayStation jest grą w moim odczuciu co najmniej dobrą. Technicznie nieco kuleje, ale da się to przetrawić, więc uważam, że jest w pełni grywalna. Fabularnie jest to po prostu kalka pierwszej opowieści o Harrym Potterze, choć jak mniemam w uproszczonej formie. Grywalność tego tytułu też jest niczego sobie, a sama gra wydaje się być całkiem łatwa, choć pod koniec zaczyna nieco irytować durny system checkpointów. Śmiało polecam ten tytuł zarówno fanom serii jak i osobom które szukają ciekawych gier na poczciwego szaraczka

Osobista ocena: 8/10