jRPG kiedyś i dziś

Berion · 6394

Offline Manifesto

Odpowiedź #15 dnia: Sierpnia 27, 2019, 14:27:40
Proszę wrócić do tematu, od tej pory wszelakie kolejne pstryczki osobiste w tym wątku będą skutkować wyrzuceniem postów do kubła.

Co do random encounters to pełna zgoda z Reniferem, ten element rozgrywki irytował mnie już za czasów PSX, obecne w jRPG nastąpił spory postęp. To poniekąd sami gracze wymusili na twórcach taki zabieg, bo wraz z rozwojem internetu głosy o zbyt dużej częstotliwości losowych walk zaczęły pojawiać się coraz częściej. Zresztą już za czasów PSX taki Chrono Cross pokazał, że z widocznymi przed walka przeciwnikami rozgrywka może być znacznie przyjemniejsza.



Offline Berion

Odpowiedź #16 dnia: Sierpnia 27, 2019, 14:34:54
Za długo by pisać, więc posłużyłem się ogólnikami. Rozpisałem się choćby o zjawisku "bi-shounen-nizacji" jRPG.

Jedyne z czym się mogę zgodzić to udręka walk losowych. Całe szczęście, że dzisiejsze gry najczęściej już ich nie mają. Tylko - idąc tą logiką - czy nie warto żenić się z kobietą, która ma jakiś jeden, może nawet spory defekt, ale reszta to same zalety? ;p


PS: Nie napisałem, że na PS2 nie było dobrych RPG... Manipulujesz.
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 27, 2019, 14:51:42 wysłana przez Berion »



Offline SALADYN

Odpowiedź #17 dnia: Sierpnia 27, 2019, 15:13:44
Losowe walki nie byłyby takie złe gdyby nie wszechobecny lata temu grind. Pamiętam jak mnie irytowało że muszę wczytać zapis albo cofnąć się do już zaliczonej lokacji tylko po to żeby pofarmić levele bo ubija mnie jakaś zbieranina żelków. Pół biedy kiedy to była moja wina bo zboczyłem za bardzo z drogi ale często po prostu gra uznawała że temu konkretnemu bossowi nie dasz rady na tym levelu.



Offline TheUrien84

Odpowiedź #18 dnia: Sierpnia 27, 2019, 15:35:32
Persona cała seria to gry wybitne. To samo Xenoblade 2.  Właśnie skończyłem Persone 4 Golden na Vicie i mam dylemat czy 4 czy 5 to ta najlepsza. A ja się wylamie i powiem, że lubię grind. Stare jrpg oddzielaly cassuali od hardcorowcow,czegoś nie zrobiles w danym momencie i dupa. Teraz te gry nie stanowiące zadnego wyzwania, to moge na YT oglądać i w ogóle nic nie tracę. Robiąc master listy gier ogranych, era 16bit to ta najlepsza era, dla mnie, Tales of Phantasia czy genialny FF VI, ze o Chrono T nie wspomnę. I lubię tury. Wraz z FF13 seria się dla mnie skonczyła...


Offline renifer Lopez

Odpowiedź #19 dnia: Sierpnia 27, 2019, 15:56:23
Po to jest poziom trudności w grach. Wystarczy w takiej Personie hard włączyć i rozgrywka już stanowi jakieś tam wyzwanie. Casual z kolei na normal zagra, przejdzie grę z łatwością i będzie zadowolony. Poza tym wiele starszych gier nie wymagało grindu. Taki Suikoden na PSX choćby czy Chrono Cross, który wręcz uniemożliwiał grindowanie a w kilku walkach wymuszał po prostu odpowiednią taktykę. Mnie czasu szkoda na grind bo w RPG skupiam się na fabule lecz co kto lubi.
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 27, 2019, 16:01:14 wysłana przez renifer Lopez »



Offline LittleSerpent

Odpowiedź #20 dnia: Sierpnia 27, 2019, 16:14:04
Lubiłem ten gatunek gier pod koniec lat 90tych i wtedy klimat, muzyka, świat przedstawiony w produkcjach jrpg był czymś na prawdę epickim. Za czasów PS2 grałem już mniej, ale zauważyłem, że pod koniec ery drugiej plejki, zaczęły się dziać dziwne rzeczy z mojego punktu widzenia. Przykładami Aterlier Iris, wspomniana Magna Carta czy Hyperdimension Neptunia. JRPG z gatunku Stuleja Edition. Nikt mi nie wmówi, że zwiększenie procenta żeńskich bohaterów oraz obniżenie ich wieku (słynne "dwunastolatki w stanikach"), to ten sam klimat co w FF8 czy Xenogears. Zaczęło to działać na mnie odstraszająco i tak jest do dziś.

Co do grindu, losowych walk itp elementów charakterystycznych dla gier z tamtych czasów, to do dziś uważam je za spoko patenty, które mi nie przeszkadzają. Lubię grind, losowe walki, nacisk na fabułę - dla mnie to esencja staroszkolnego jrpg. Swoją drogą, to niektóre rolpleje na PS1 były nawet zbyt proste np FF8, które można było przejść bez pakowania drużyny.



Offline Manifesto

Odpowiedź #21 dnia: Sierpnia 27, 2019, 16:56:30
Nie wrzucajmy wszystkich nowych jRPG do jednego worka. Wymieniono już tutaj tytuły, które nie epatują 12 latkami w stanikach i takich gier wcale nie jest tak mało. Persona, seria Trails of Cold Steel, Tales of Berseria, Dragon Quest XI czy choćby gry od Tokyo RPG Factory. Nie wierzę, że miłosnik gatunku nie znajdzie tutaj czegoś dla siebie.

Co do losowych walk - nie cierpię, była to dla mnie totalna strata czasu, te co 5 sekund wyskakujące pojedynki po jakimś czasie działały mi na nerwy i tak jest do dzisiaj. Wolałbym znaczne ograniczenie tych pojedynków aby stanowiły jakieś wyzwanie (częściowo udało sie to choćby w Dragon Quest VIII), a nie banalne walki mięsem armatnim, które często polegały na naciskaniu jednego przycisku na padzie. Aby gra stanowiła wyzwanie wcale nie jest potrzebny grind, wystarczy przypomnieć choćby Final Fantasy Tactics gdzie niektóre walki były bardzo wymagające lecz dało się je przejśc bez konieczności gridnowania, wystarczyło dobrać odpowiedni skład drużyny i taktykę. W takim Shin Megami Tensei: Nocturne losowe walki były zupełnie niepotrzebne a ich ograniczenie o połowę tylko poprawiłoby gameplay tego tytułu. SaGa Frontier miała to rozwiązane znakomicie - losowych walk nie było a grind dotyczył konkretnych umiejętności a nie samego expa. Valkyrie Profile, Chrono Cross, Lunary, seria SaGa - wszystkie te tytuły nie miały losowych walk i grało mi się w nie świetnie. Seria SaGa to dla mnie wzór jak zrobić trudne jRPG nie frustrując gracza i nie zmuszając do toczenia setek walk.
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 27, 2019, 16:58:52 wysłana przez Manifesto »



Offline TheUrien84

Odpowiedź #22 dnia: Sierpnia 27, 2019, 17:21:32
Legend of Mana sztos. Mega faza z Deathbringer 2 i save z Sagi Frontier 2  ;) Na pewno obie jedne z najładniejszych gier 2d na PSX no i jeszcze może Valkyrie Profile...


Offline ndl

Odpowiedź #23 dnia: Sierpnia 27, 2019, 19:35:27
Kurde, ciekawy temat. Powiem szczerze, że Little Serpent ma trochę racji z pewnym pójściem w dziewczynki od czasów w sumie PS3. Prędzej ktoś wyżej ujął, że zapewne się zdarzały takie rzeczy (chociażby w artach itp.), ale nie było to głównym argumentem w stosunku do wyboru gracza. Te Neptunie itp. dla mnie po prostu mają przywoływać graczy cyckami. Z drugiej jednak strony to dalej jest nisza, która po prostu fajnie się wybija bo duperki i łatwo je utrwalić w naszej świadomości, na dodatek nie sądzę aby ktoś powiedział, że któras z neptunii to czołówka jrpgów. Czy kiedyś JRPG były lepsze? Uwielbiam grind i zabawę mechaniką, ale nie sądzę aby było widać jakieś konkretne zubożenie w gierkowni na dodatek w tym gatunku. Przywoływany Xenoblade 2 to jeden z najlepszych jrpgów tej generacji, jasne Pyra ma cyce jak donice i dyndają jak by miały problem z grawitacją, ale to nie jest główny punkt tej gry. To wypadkowa takiej stylizacji i lekki uśmiech może do trochę młodszych graczy oglądających anime itp. Xeno ma jeden z najbardziej skomplikowanych systemów walki w JRPG w ogóle, nie mówiąc o wspaniałym uniwersum i wątku fabularnym. Zaś sam podział na blejdy i ludzi oraz zbieranie tychże blejdów to coś wspaniałego. Czy sądzę, że to gorsza gra od pierwszej części? Oj nie ma takiej opcji, dwójka zjada ją na śniadanie swoimi mechanikami i rozwojem (zaznaczam to, żeby ktoś nie krzyczał, że chodzi mi tylko o grafikę, to przecież dwie zupełnie inne generacje więc nie ma sensu porównywać). Fakt jednak, że mi starsze jrpg bardziej się podobają, w większości przez stylistykę anime ale z tamtych lat (ogólnie ciekawe, że w sumie zawsze jrpgi szły ścieżką tego co działo się w anime/mangach, więc to co teraz widzimy to nic nowego, zmienił się po prostu styl w anime i pociągnęło to za sobą stylistykę jrpgów), klasyczna kreska animców to dla mnie coś pięknego i uwielbiam ten oldskul, a jest tego mnóstwo właśnie w jRPG lat szaraczka, snesa itd. Jakaś konkluzja na koniec, JRPGI dalej mają się dobrze, chociaż nie ma już tak wielu tytułów z budżetem jak kiedyś. To nie są niestety czasy szaraka i PS2, gdzie powstawały takie tuzy aż głowa puchnie od tytułów. Na dodatek boli trochę wciskanie w każdej dzisiejszej prawie grze motywów RPG, przez co też możemy odczuwać jakiś przesyt na rynku i zacieranie się granic co do tego z jakim gatunkiem w ogóle mamy do czynienia. A te bishonenowe rzeczy to w sumie chyba od zawsze były, chociażby w postaciach pobocznych.



Offline adikropkaer

Odpowiedź #24 dnia: Sierpnia 27, 2019, 21:20:42
Mnie z kolei bardzo podobają się stylistycznie stare jrpgi z czasów psx i snesa, jak już wyżej wspomniano, ta stara kreska miała swój urok, którego próżno szukać w obecnych produkcjach, bo po prostu zmieniła się moga. Gdy tylko patrzę na screeny to aż mam ochotę grać godzinami w jakiś tytuł, ale odbijam się od gameplayu. Do ff 7 miałem 2 podejścia - randomowe walki cholernie mnie odrzuciły, wolałbym popykać w samą fabułę bez monotonnych walk. Dodatkowo jeszcze przy walkach z bossami okazywało się, że ma cię na strzała (przez to nie skończyłem ffx), bo pod koniec gry już mi się nie chciało cofać parę godzin gry do tyłu. Na Chrono Triggerze też się zatrzymałem na którymś z początkowych etapów, brak mi w tych grach jakichś quest booków, nieraz zapomina się, albo wręcz nie ma pojęcia co zrobić i chodzi się na oślep. W Suikodena 1 i 2 mam ogromną ochotę zagrać ze względu na stylistykę, ale gdy zobaczyłem na yt, że są tam losowe walki to nawet nie kupowałem.



Offline Manifesto

Odpowiedź #25 dnia: Sierpnia 27, 2019, 21:35:48
Nie ma tutaj chyba gracza, który by jednoznacznie stwierdził, że nowe jRPG są lepsze od starych. Nie, nie są. Mają natomiast olbrzymią zaletę przystępności, co jest ukłonem dla nowych graczy. A starzy wyjadacze? Jak wspomniał Renifer - mogą grać na hardzie, wszystkie ostatnie jRPG ukończyłem na tym poziomie trudności (wyjątek zrobiłem w Death end re;Quest którego ogrywam teraz, w upalne popołudnia miałem ochotę na łatwiejszą rozgrywkę). Ja również tęsknię za czasami PSX i PS2 kiedy to świetnych jRPG było od groma, a Squaresoft był królem który wydawał na świat ze dwie znakomite gry w roku. Te czasy jednak nie wrócą, a ja nie chcę żyć tylko przeszłością i retro. Chcę grać w nowe jRPG i cieszyć się nadchodzącymi tytułami, poczuć ten dreszczyk emocji, kiedy to czytam o tym, jak jakaś gra, w którą chciałem zagrać zostaje zapowiedziana w wersji anglojęzycznej. Bo tak jak napisał ndl - jRPG mają się dobrze. kompletnie nie kumam jak można nie docenić takich gier jak choćby Xenoblade 2, Persona 5 czy seria The Legend of Heroes. Dla mnie Persona 5 to najlepsza odsłona serii (lepsza od tych z PSX i PS2), a Trails of Cold Steel ma system i fabułę, która bije na głowę większość jRPG z PSX. Dobrych jRPG nie brakuje, jest ich mniej niż dawniej lecz są obecne na rynku. Mnie to wystarczy, od kiedy ogrywam gry VN, które oferują rewelacyjną często fabułę (jak choćby Utawarerumono będące znakomitym fabularnie przedstawicielem taktycznych jRPG), wystarczy mi te trzy - cztery porządne JRPG w roku, i tak nie mógłbym poświęcić na nie więcej czasu.



Offline LittleSerpent

Odpowiedź #26 dnia: Sierpnia 27, 2019, 21:51:59
Adi wspominał o braku quest booków, co przypomniało mi jak ja ogrywałem kiedyś jrpg. Nie miałem czasu grać w nie po kilka razy, więc leciałem z opisem żeby wycisnąć za pierwszym razem 100% z gierki. Oczywiście spojlery fabularne omijałem, ale wszelakie questy poboczne, znajdźki i itp czyściłem zawsze na maksa z opisem przed oczami. Wtedy bez solucji nie było szans zgarnąć rzadkich summonów czy materii, a chciałem zobaczyć praktycznie wszystko co oferował dany tytuł.

Co do wypowiedzi Manifesto, ja nie muszę grać w to co aktualne i często nie w moim guście, bo zaległości ze złotej ery mam mnóstwo, a jako, że jrpg to generalnie nie jest mój ulubiony gatunek gier, to pewnie nie wygrzebię się z nich nigdy, więc nie ma problemu.

Czy Persona 5 jest lepszą grą od Persony 1? Można polemizować.



Offline Berion

Odpowiedź #27 dnia: Sierpnia 28, 2019, 04:11:56
I muzyka. Kiedyś utwory były rozpoznawalne, unikalne i cudowne (może to zasługa synthu/midi/modułów). :D dziś to niczym niewyróżniająca się orkiestra, jakby z generatora. Obudzony "o 6 w nocy rano" ;] jestem w stanie zidentyfikować ścieżki z Chrono Cross, Parasite Eve, Vagrant Story, "Fajnali" itd. Z tych nowych jRPG bardzo rzadko bo są... zwyczajne. Bez polotu, ot jakieś plumkania lub "pianoskrzypy". Ładne, ale czegoś im brakuje.

@adikropkaer
Akurat FFX był dość wymagający bez żadnego grindu bo tam system był oparty o bonusy z tej "kulkownicy" (więc dobrze było także dobierać sobie ścieżkę by nie marnować zbyt wiele czasu przed skończeniem gry (bo potem w ostatniej lokacji i na arenie i tak się wymienia potem wszystkie na +4)).



Offline Wagabunga

Odpowiedź #28 dnia: Września 02, 2019, 10:00:55
Jeszcze parę lat temu powiedziałbym, że dzisiejsze jRPG są słabe, było to za czasów PS3, gdzie była bida z nędzą ( na tej konsoli Trails of Cold Steel jako jeden z nielicznych dawał radę, a takie Ni No Kuni to dla mnie nic specjalnego, bajka która fabularnie ssie). Patrząc jednak przez pryzmat treści nie mogę tak powiedzieć. Co z tego, że wygląd postaci stał się specyficzny? Ja nie oceniam gry po formie tylko po treści. Gry jRPG nadal oferują świetne historie, Persona 5 choćby - cudowna fabuła, ciszyłem się tą grą jak małe dziecko i przypominały mi się czasy PSX, kiedy to z wywalonym jęzorem grałem w FF VII. Podobne odczucia miałem grając w Trails of Cold Steel 1&2 czy Utawarerumono Deception/Truth (to połączenie taktycznego JRPG z VN ale fabułę ma taką, że mało która gra z PSX mu dorównuje). Dobrych gier jRPG nie brakuje, trzeba tylko je wyłowić z beczki dziegciu. Mnie to pasuje, nie mam juz czasu aby przechodzić 7-8 jRPG rocznie, wystarczy mi połowa z tego, a to jestem w stanie wygrzebać i cieszyć się nimi jak dawniej. Polecam ograc niektóre gry, bo mam wrażenie, że jak ktoś narzeka na Personę 5, Trails of Cold Steel czy Xenoblade 2 (spędziłem przy niej 20 godzin na pożyczonym Switchu) to zwyczajnie w nie nie grał, albo liznął je przez kilka godzin.

"Ale to już było MASE razy poruszane że ŻADEN z was nie gra w te japońskie gry przy premierze w Japonii tylko gdy wyjdzie na zachodzie". - mariusz391 XDDDDDDDD


Offline alf

  • Pułkownik
  • *
    • Wiadomości: 6262
    • Reputacja: 76
  • Odznaczenia Użytkownik otrzymuje to odznaczenie za wyróżniającą się chęć niesienia pomocy innym Strefowiczom na forum. Użytkownik z minimum czteroletnim stażem na forum. Użytkownik, który może pochwalić się napisaniem na forum minimum 1000 wiadomości.
  • PSN ID: Sir_Donaldez
Odpowiedź #29 dnia: Września 02, 2019, 12:20:18
Widzę Berion stał się troche forumowym trollem, podwazajac ot tak pewne fundamenty, np. Najlepsze gry jrpg ostatnich lat.

jRPG mają to do siebie, że czasami wymagają ogrania kilkunastu (żeby nie powiedzieć kilkudziesięciu) godzin aby można było stwierdzić czy są dobre. To nie są gry dla każdego, to specyficzny gatunek który albo uwielbiasz albo nienawidzisz.

Jak dla mnie dobre jRPG są teraz i były kiedyś. Kwestia tylko umiejętności wyłowienia dobrego dla siebie tytułu spośród zalewu. Najmniej obfity okres jRPG to dla mnie generacja ps3 i xbox 360.
« Ostatnia zmiana: Września 02, 2019, 21:20:42 wysłana przez alf »



 

SMF spam blocked by CleanTalk