Jak grać porządnie w gry

12step · 2822

Offline killy9999

  • Starszy sierżant
  • *
    • Wiadomości: 450
    • Reputacja: 6
Odpowiedź #15 dnia: Kwietnia 26, 2025, 22:57:23
Czaję. Ja w takich sytuacjach staram się być wytrwały, bo wiem że większą satysfakcję da mi ukończenie gry, niż rozproszenie uwagi na kilka różnych tytułów. Przykładowo, parę miesięcy temu przeszedłem Breath of Fire IV. Gra fajna, ale system walki potrafił zmęczyć, bo działa tak że najpierw wydajemy wszystkim swoim postaciom rozkazy, a potem oglądamy animacje ataków - swoich i wrogów. Bywały momenty, kiedy chciałem żeby to wszystko jakoś szybciej działało, ale wtedy po prostu dawkowałem sobie grę. Po 30-60 minut na raz, i nie więcej. Może gra się w ten sposób powoli, ale wolę skończyć jeden tytuł nawet na te parę miesięcy, niż napocząć pięć i nie skończyć żadnego.



Offline Manifesto

Odpowiedź #16 dnia: Kwietnia 27, 2025, 10:14:41
Ja raczej staram się grać w jedną grę, góra dwie. Może dlatego, że gram głównie w tytuły, skupione na fabule, a tutaj nie mogę rozproszyć uwagi na więcej tytułów. To tak, jakbym czytał kilka książek jednocześnie, co byłoby dla mnie nieakceptowalne. Granie w grę to dla mnie swoisty "rytuał", próbuję wyciągnąć z gry to co najlepsze i wczuć się w klimat tytułu, nawet pomimo niedoskonałości. Jeśli coś mnie w danej grze zniechęca, próbuję odnaleźć więcej zalet niż wad, zdając sobie sprawę iż nie ma tytułów idealnie skrojonych pod każdy gust. Rzadko kiedy porzucam grę, musiałaby mnie odrzucić swoją historią (jak swego czasu Pandora's Tower na Wii, straszliwie męczący i daremny tytuł, który mnie fabularnie odrzucił) bo nawet średni gameplay jest dla mnie akceptowalny jeśli opowieść mnie zainteresuje. Czy jeden dłuższy tytuł i kilka mniejszych to sposób na grową nudę? Możliwe, sam jednak wolę skupić się na tym większym a w mniejsze gry pograć pomiędzy tymi "większymi".

Przykładowo, parę miesięcy temu przeszedłem Breath of Fire IV. Gra fajna, ale system walki potrafił zmęczyć, bo działa tak że najpierw wydajemy wszystkim swoim postaciom rozkazy, a potem oglądamy animacje ataków - swoich i wrogów. Bywały momenty, kiedy chciałem żeby to wszystko jakoś szybciej działało, ale wtedy po prostu dawkowałem sobie grę. Po 30-60 minut na raz, i nie więcej.

Niestety wiele starych gier dziś już nie jest tak grywalnych jak kiedyś. Dlatego, że szybko przyzwyczajamy się do rozwiązań w nowszych tytułach i wygód w ich mechanice. Weźmy choćby remake Star Ocean The Second Story - udogodnienie w postaci braku losowych walk sprawia, że już raczej nigdy nie sięgnę po oryginał, który ukończyłem dawno temu. Wolę remake, bo zmieniono w nim elementy, które mnie denerwują. Breath of Fire IV było dla mnie męczące już lata temu, teraz tym bardziej ciężko byłoby mi w nie grać.



Offline killy9999

  • Starszy sierżant
  • *
    • Wiadomości: 450
    • Reputacja: 6
Odpowiedź #17 dnia: Kwietnia 27, 2025, 10:28:21
Po tym jak napisałem poprzedniego posta, pomyślałem sobie jeszcze o Shenmue. Grę przeszedłem pod koniec 2020, więc umówmy się że stosunkowo niedawno - na pewno w erze gier "nowożytnych". Gra wystawiła moją wytrwałość na ciężką próbę. W drugiej połowie gry dostajemy pracę w magazynie i przez jakieś 2 czy 3 tygodnie trzeba do tej pracy codziennie chodzić (poza weekendami) i spędzać dwie zmiany na przewożeniu wózkiem widłowym skrzyń pomiędzy wyznaczonymi magazynami, za co później oczywiście otrzymujemy wypłatę. Dodatkowo każdego poranka pracownicy urządzają sobie wyścig wózkami, w którym też trzeba brać udział. No nie powiem, było to wszystko po prostu mozolne, a jedyne co mnie trzymało przy grze to chęć poznania tytułu, który mocno wpłynął na branżę gier (pierwszy otwarty świat, wprowadzenie QTE).



Offline Manifesto

Odpowiedź #18 dnia: Kwietnia 27, 2025, 10:41:43
Dodam jeszcze, że zgadzam się z tym, że przerwy w graniu w konkretny tytuł mogą być pomocne. Nie dłuższe, bo te mogą mieć wpływ na odbiór historii (są gry, które wymagają od grającego analizy fabuły na bieżąco, pamiętania szczegółów i dialogów, wówczas granie w taką grę np. rok czasu może wypaczyć jej odbiór z różnych względów), lecz max kilkudniowe. Tutaj jednak należy mieć się na baczności, bo po odstawieniu gry na dłużej łatwo można wpaść w stan zniechęcenia i uciekającej motywacji do kontynuowania gry. Czasem więc warto włączyć grę " na siłę", bowiem - przynajmniej u mnie - dłuższa przerwa jest odwrotnie proporcjonalna do chęci powrotu do danego tytułu.



Offline renifer Lopez

  • Podporucznik
  • *
    • Wiadomości: 646
    • Reputacja: 15
Odpowiedź #19 dnia: Kwietnia 27, 2025, 15:08:59
Granie w kilka gier jednocześnie? To dla mnie tak jak oglądanie kilku filmów po kawałku. Skupiam się na jednej grze i gdy ją kończę (bądź nie, co jest rzadkością), biorę kolejny tytuł na warsztat. Natomiast mam pewną uwagę. Przekonałem już się, że czasem przy pierwszym podejściu gra nie chwyci, lecz już kolejne podejście może być bardziej skuteczne. Czasem oczekujemy czegoś innego, bywają sytuacje gdy nie mam ochoty na dany rodzaj rozgrywki i klimatu. Coś jak wesoła platformówka po stypie, albo smutny i dołujący tytuł gdy akurat rozpoczynam urlop i chcę za sobą zostawić jak najwięcej trosk. Może nie są to przykłady idealne, ale zapewne wiecie o co mi chodzi.

Jeśli ktoś skupia się bardziej na gameplayu, to raczej brak zainteresowania przy pierwszym podejściu nie zmieni się przy kolejnych, chyba że ktoś nie zrozumiał mechaniki gry. Kiedyś uwielbiałem mordobicia, w tej chwili ciężko mi zasiąść do takich gier, z biegiem lat growy gust też ewoluuje.



Offline Morden

  • Sierżant
  • *
    • Wiadomości: 358
    • Reputacja: 26
  • ▄▀▄▀██ MRD ██▀▄▀▄
    • Twixer
Odpowiedź #20 dnia: Kwietnia 27, 2025, 19:08:42
Po tym jak napisałem poprzedniego posta, pomyślałem sobie jeszcze o Shenmue. Grę przeszedłem pod koniec 2020, więc umówmy się że stosunkowo niedawno - na pewno w erze gier "nowożytnych". Gra wystawiła moją wytrwałość na ciężką próbę.

Jako że Shenmue brałem na premierę, mogę tu wtrącić, że chociaż nie wiążę tego akurat z pracą na widlaku, marazm dawał się czasem we znaki. Wiele dni spędzonych w grze to odhaczanie średnio przyjemnych obowiązków, i chociaż rozumiem zamysł, bo i życie nie jest codziennie nową przygodą, potrafiło być to nużące w co prawda otwartym, ale nadal mocno ograniczonym świecie.

Na szczęście szalę przeważała zjawiskowa wręcz grafika i sam pomysł na prowadzenie przygody. Szkoda, że z tak wielkich planów wyszły tylko dwie porządne gry. Trójka to już niestety zgliszcza spalonych pomysłów, na których realizację było już tak naprawdę za późno, przez co czwórki i ostatecznego rozwiązania historii pewnie nigdy się nie doczekamy.

Co do grania w kilka gier równocześnie, zawsze trzymałem się zasady grania w jedną grę fabularną i w przerwach jakieś gry z doskoku, a więc platformery czy bijatyki. Bardzo często gram w tytuły arcade, więc jeśli chcę od ciężkiej gry odetchnąć, sięgam po coś niezobowiązującego.

Nowy Singiel - Gamer Pro Max - Już w EMPiKu


Offline next THE flex

  • Podporucznik
  • *
    • Wiadomości: 640
    • Reputacja: 5
  • next THE flex
  • Odznaczenia Odznaka za wsparcie Strefy w serwisie Patronite w 2020 roku. Odznaka za wsparcie Strefy w serwisie Patronite w 2019 roku. Odznaka za wsparcie Strefy w serwisie Patronite w 2018 roku.
Odpowiedź #21 dnia: Kwietnia 27, 2025, 19:15:49
no ale przecież nie tylko dla przyjemności się gra.
Zawsze podchodziłem do gier tylko 4 fun. Grałem już jako 4 latek, mam nagranie na kasecie VHS jak siedzę w pampersach z gilami pod nosem i kręcę takim małym czarnym śrubokręcikiem w C64 by ustawić obraz, ku wielkiej uciesze mojego starszego brata. Od zawsze, od czasuPieCa później pierwszy szarak w wakacje 2000, później PS2, GaCek, później znowu komp i później znowu powrót do konsol i zawsze grałem tylko dla przyjemności. Grałem czy tam można powiedzieć, że nadal gram tj. około 32 lat mam styczność z grami i zawsze grałem dla przyjemności, nigdy z żadnych innych pobudek. Pamiętam wszystkie tematy jak Theme Hospital, Abe’s Exodus, Stunts, Prehistorik 2, Bushido Blade, Carmageddon i setki innych tytułów. Kiedyś o tym wspomniałem na forum, że nie pamiętam żebym przeszedł chociażby 5 gier. Jazz Jackrabit, Virtua Cop 2, Driver, C&C: Red Alert i wiele wiele innych, zaczynałem, pograłem, straciłem zajawkę i zacząłem grać w coś innego. Ktoś tam sobie masteruje gry, czy się smuci, bo musi grać znowu, albo się smuci bo kupił grę i nie gra… dla mnie inny świat, ale żyjemy nadal i to każdy  w swoim :) Dla mnie gry były od zawsze tylko i wyłącznie zajawką, lubiłem bardzo, teraz mniej ale nadal jakbym miał wziąć pada z ziomkiem czy samemu zagrać w coś to dla zajawki, czystej zajawki a nie dlatego, że muszę zacząć albo powinienem skończyć.

....so....
...who's....
NEXT
       .THE.
               FLEX


Offline janfm

  • Kapral
  • *
    • Wiadomości: 155
    • Reputacja: 0
Odpowiedź #22 dnia: Kwietnia 27, 2025, 19:43:32
Jak większość się wypowiedziała jeden tytuł na raz fabularny, równolegle np. tekken, gran turismo itd. spoko. Jak zacznę to muszę skończyć, nawet jeśli to gniot, staram się zrobić research przed odpaleniem interesującej mnie gry, by nie dać ciała i się nie męczyć do napisów końcowych :p nie zawsze sie udaje i kilka takich pozycji zaliczyłem. Ale przede wszystkim czy to gra czy książka, film, serial mogę odłożyć na później, ale zawsze dociągnę do końca. Jedyny aspekt, który mnie boli to konsola się kurzy, a ja niestety nie mam czasu jak kiedyś. I najbardziej co mnie wnerwia wygospodaruje trochę czasu i nawet nie mam chęci na odpalanie gry, bo wiem, że ten czas nie wystarczy a chciałbym posiedzieć, "wsiąknąć", też tak macie?



Offline Pawelec_93

Odpowiedź #23 dnia: Kwietnia 27, 2025, 20:58:40
Tak jak niektórzy już pisali raczej w tym samym czasie mogę grać tylko w jedną grę z rozbudowaną historią fabularną. Podobnie, jak inni mogę grać w tym czasie również w gry typu: samochodówki, platformówki, bijatyki, strategie, ew. strzelanki (np. CoD, MoH), gdzie fabuła jest szczątkowa, jest nieistotna lub nie ma jej wcale.

Nie lubię, gdy np. z powodu obowiązków i braku czasu gram w jakiś tytuł bardzo długo (ostatnio niestety coraz częściej). Tracę wtedy kontakt z historią fabularną i mój odbiór końcowy na pewno nie jest "pełny".

Zdarza mi się, że gram w gry lekko na "siłę" zwłaszcza, gdy jakiś tytuł mnie nie satysfakcjonuje, ale ukończyłem go w np. w 50-70 % i brnę do końca choć mam już trochę dosyć. Czasem próbuje również gry "medialne/ popularne" choć niekoniecznie jestem nimi bardzo zainteresowany - czasem ma to swoje dobre strony, bo człowiek odkrywa nowe gatunki/ serie, które wydawały mu się niekoniecznie interesujące, a tu jest pozytywne zaskoczenie.



Offline alf

  • Wsparcie
  • Pułkownik
  • *
    • Wiadomości: 6466
    • Reputacja: 83
  • Odznaczenia Użytkownik otrzymuje to odznaczenie za wyróżniającą się chęć niesienia pomocy innym Strefowiczom na forum. Użytkownik, który może pochwalić się napisaniem na forum minimum 1000 wiadomości.
  • PSN ID: Sir_Donaldez
Odpowiedź #24 dnia: Kwietnia 27, 2025, 22:49:47
Ehhh, ogólnie nadal korzystam z tych Anberniców tak, że pod kołderką sobie pstrykam po grach, odkrywam nowe tytuły, mini zastrzyki dopaminki są, ale coś jest jednak nie tak :/

Chyba już Ci kiedyś mówiłem, że masz za dużo gier na liście i ostatecznie nie grasz w żadną. Typowy objaw klęski urodzaju.

Zabrałem kiedyś do ludzi na małą domówkę konsolę i wziąłem ze sobą karton gier myśląc że będę fajny dając duży wybór. I co zaobserwowałem? Ludzie zamiast grać to zmieniali gry, każdej poświęcając może 5 minut, po czym mówili 'a spróbujmy następną'.

Przypomnij sobie @12step jak było za dzieciaka - grało się w to co się miało. Nawet w crapy. Szanowało się bardziej to co było, bo było tego niewiele.

Patrze na te konsole Anbernic i ludzie wymieniają jako zalety że to odtwarza wszystko, że można tam wepchnąć ogromną kartę microSD wyładowaną contentem i ludzie tak robią - tworza ogromne playlisty na każdą możliwą konsolę / system. I po zapchaniu karty zawartością, ostatecznie w nic konkretnego nie grają.

Wywal z Anbernic wszystko i załaduj mu 3 gry.



Offline hankie

  • Z-ca Administratora
  • Pułkownik
  • *
    • Wiadomości: 7164
    • Reputacja: 71
  • Odznaczenia Użytkownik otrzymuje to odznaczenie za wyróżniającą się chęć niesienia pomocy innym Strefowiczom na forum. Użytkownik, który może pochwalić się napisaniem na forum minimum 1000 wiadomości. Najwyższe odznaczenie na forum. Odznaka za wkład w rozwój Strefy na różnych polach.
  • PSN ID: hankie_pl
Odpowiedź #25 dnia: Kwietnia 28, 2025, 10:05:58
Osobiście nie miałem nigdy taktyki. Obecnie po prostu biorę sztuki z hałdy wstydu i powoli gram. Nie na siłę, z przerwami. Ale faktycznie jak coś dłuższego na PS3 mnie męczy nieco to wskakuję na np PS4 i gram w jakiegoś samograja by nie zniechęcić się giercowaniem (np ostatnio właśnie Battlefield za 7 ziko z PSNa).

Też muszę przyznać, że nie mam może już sił i cierpliwości by cisnąć grę po prostu tak by ją skończyć i siedzieć w dni powszednie do 1-2-3 w nocy przed robotą xD Ale wiadomo jakie czynniki 'zewnętrzne' do powodują.
A jeśli chodzi o zniechęcenie - to muszę uważąć, bo jak mnie coś zmęczy to 3-4 tygodnie potrafię nie dotknąć gier, zajmuję się grzebaniem w sprzęcie czy przy aucie.

Ale takie stabelaryzowane, systematyczne granko - no to nigdy nie było dla mnie. Cisnęło się w gry nocami, przerzucają pada z ręki do innej spconej ręki. Może też dlatego, że nie mam podjeścia czeleńdźowego a raczej takie, hmm projektowe ogólnie w sprawach? ;) Na pewno jednak nie czuję ciśnienia na ilości gier, na polepszanie performance'u w grach (wyjątkiem był Quake i Counter Strike 1.3).



Offline 12step

Odpowiedź #26 dnia: Kwietnia 28, 2025, 15:20:21
Osobiście nie miałem nigdy taktyki. Obecnie po prostu biorę sztuki z hałdy wstydu i powoli gram. Nie na siłę, z przerwami.

Może też dlatego, że nie mam podjeścia czeleńdźowego a raczej takie, hmm projektowe ogólnie w sprawach?

Brak taktyki to nie jest podejście projektowe >:(

Mam nawet kupkę wstydu, taką nawet fizyczną, mam w niej np. Death Stranding, GTA V, Nioh, Last Guardian, Zelde BOTW czy RdR2 :( Ale nie ruszam póki co, bo to są gry na tygodnie i bez sensu włączać na 15 min.

Przypomnij sobie @12step jak było za dzieciaka - grało się w to co się miało. Nawet w crapy. Szanowało się bardziej to co było, bo było tego niewiele.

Wspominamy to z nostalgią, ale nie było to fajne :(

Patrze na te konsole Anbernic i ludzie wymieniają jako zalety że to odtwarza wszystko, że można tam wepchnąć ogromną kartę microSD wyładowaną contentem i ludzie tak robią - tworza ogromne playlisty na każdą możliwą konsolę / system. I po zapchaniu karty zawartością, ostatecznie w nic konkretnego nie grają.

Wywal z Anbernic wszystko i załaduj mu 3 gry.

To jest sensowny pomysł, ale nie tak radykalnie chyba. Zrobię sobie w wolnej chwili albo konsolkę albo kartę SD z powiedzmy 5 albo 10 tytułami, które chciałbym ukończyć. Tylko teraz zrobić risercz i zrobić tą liste.... :(

ore ore szabadabada amore


Offline hankie

  • Z-ca Administratora
  • Pułkownik
  • *
    • Wiadomości: 7164
    • Reputacja: 71
  • Odznaczenia Użytkownik otrzymuje to odznaczenie za wyróżniającą się chęć niesienia pomocy innym Strefowiczom na forum. Użytkownik, który może pochwalić się napisaniem na forum minimum 1000 wiadomości. Najwyższe odznaczenie na forum. Odznaka za wkład w rozwój Strefy na różnych polach.
  • PSN ID: hankie_pl
Odpowiedź #27 dnia: Kwietnia 28, 2025, 15:32:29
Brak taktyki to nie jest podejście projektowe
Racja, przyjmijmy że to potwierdzenie, że do gier nie mam projektowego podejścia, stąd brakt taktyki, harmonogramu granka ;)



Offline 12step

Odpowiedź #28 dnia: Kwietnia 28, 2025, 15:39:22
Ja bardziej myślałem u siebie o takim elastycznym podejściu, że np. chcę skończyć SMB 3 i gram w niego po trochu, ale jak już nie mam siły, to klikam w jakieś losowe gry na NESa.

W sensie, że mam gdzieś tam z tyłu taką listę, ale z drugiej strony nie mam ciśnienia, że odhaczam jak najszybciej gry.

ore ore szabadabada amore


Offline Mitsu

  • Wsparcie
  • Kapitan
  • *
    • Wiadomości: 931
    • Reputacja: 16
Odpowiedź #29 dnia: Kwietnia 28, 2025, 21:08:45
O wiele rzeczy chodzi, ale na przykład jak jest jakieś miejsce w grze, gdzie jesteś zacięty, to granie nie sprawia przyjemności, ale grasz.

Ale bardziej chodziło mi o granie w gry, które były ważne, ale za bardzo nie da się w nie już grać.

Też gry, które są dużym przeżyciem, ale nie są za bardzo grywalne. Tutaj może Ico czy Shadow of the collosus dla mnie.

Też wydaje mi się, że @alf się wypowiadał kiedyś w tym temacie.
Oj wiem o czym mówisz bo byłem w tym samym miejscu. Za dużo czytania i oglądania o grach i za mało samego grania. Masz zajawkę na wszystko, a potem wszystko się nudzi po 5 minutach. Myślisz że jak będziesz miał 5 systemów i 200 gier to będziesz szczęśliwy że będziesz miał zawsze w co grać? No niekoniecznie. Powiem Ci co mi pomogło dojść do ładu przez te wszystkie lata.
Punkt nr 1. Najważniejszy. Uwaga uwaga:
Gry są przehypowane! Szczególnie retro. Nie tylko z resztą gry, ale to inny temat. Poza tym nie sugeruj się za bardzo tym co ludzie w necie piszą i mówią na temat gier. Teraz każdy crap jest kultowy i ma swoją rzesze fanów. (Pamiętam śmieszne stwierdzenie z czasów cd action „w pewnych kręgach kultowa gra” bo ja dawali na płycie i nie mieli jak zareklamować xD). A gry które są w miarę dobre a były na przykład pierwsze w danym systemie sa kultowe i wychwalane pod niebiosa. A prawda jest taka że żeby naprawdę siadła Ci jakaś gra to musi się złożyć wiele czynników. Musi Ci się ta gra podobać przede wszystkim. Jak nie będzie „tego czegoś” to nie będzie frajdy. Po prostu. Nawet jak się przemęczysz przez nudne etapy to i tak będzie lipa. Poza tym musisz mieć odpowiedni nastrój i odpowiednią ilość czasu i energii na grę. Ja na przykład mam ten problem że jak gra ma 60h to wiem ze jej nie przejdę. Ale co mam sobie odmawiać chociaż spróbowania? No pewnie że nie. Dlatego olej wszystkie kupki wstydu i listy do wykonania. Graj w to na co masz nastrój. Jak jednego dnia chcesz sobie wyhodować rzepę to odpal harvest moona. Jak chcesz oklepać mordę odpal tekkena. Chcesz obczaić stare fury i kultowe trasy? Odpal scigalke. Proste. Nie przejmuj sie tym co zacząłeś. Granie to nie jest to-do list.
Ja aktualnie mam „rozpoczętych” chyba z 10 gier jak nie więcej ale nawet tego nie liczę, bo gram sobie w to na co mam nastrój. To jest hobby, przyjemność poznawania, rozkminiania, przeżywania itd. Tak jak z muzyką. Nie słuchasz chyba każdego albumu od deski do deski? Jak utwór jest słaby (a na każdym albumie jest) to przewijasz.



 

SMF spam blocked by CleanTalk