Co do kradzieży starych gier, to również uważam, że jest małe prawdopodobieństwo, że złodziej się połasi. Musiało by jakimś zbiegiem okoliczności trafić na typa, co zna temat, choć w dobie hype'u na retro to o to nie trudno.
Ja bardziej obawiam się pożaru lub zalania. Najgorzej jest z pożarem, bo jak udowodnić, że w kupie stopionego plastiku były nasze wartościowe gry? Na pewno łatwiej będzie w przypadku zalania, ale czy ubezpieczenie to w ogóle obejmuje? Poza tym jestem ciekaw jak ludzie z ubezpieczalni wycenili by nam zamoczone gierki.
Co do tematu inwestowania w gry, to trzeba mieć nie lada wyczucie. Można kupować tanio drogie gierki, ale tytuły niechodliwe, których może nikt od nas nigdy nie odkupi i jak nas przyciśnie to za nic nie odzyskamy kasy. Przypuszczam, że jak inwestować, to już chyba tylko w gierki kalibru Yuki'ego, ale jak to zabezpieczyć, żeby zawsze spać spokojnie?