Stolica (regionu) w której mieszkam to całkiem spoko mieścina (rozbieżność mieszkańców 50-60 tys, głównie przez emigracje i powroty

) ale dostępność gier była na typowym poziomie mniejszych miast końca lat 90. Nówki były dostępne na Rynku (sklep 'BIM' -nie istnieje), także konsole i peryferia, lecz wiadomo z ograniczoną dostępnością i opóźnieniem. Jednak miło było tam pójść pooglądać, co nowego przyszło. Niedaleko rynku był kiosk wielobranżowy 'Krzyś' (imiennik, jest do dziś) i zaraz po lookaniu gierek szliśmy na 'gazetkową pachtę' (jak nie mieliśmy złotówek to czytaliśmy za darmo stojąc za stojakiem kupując gumę kulkę by nie denerwować sprzedawczyni). Oryginały były także dostępne jako używki w komisach i lombardach wszelkiej maści.
Hmmm, odnośnie nieoryginalnych gier na PSX

to u dostępne było u nas niewyobrażalne na dzisiaj rozwiązanie. Był jeden komis (bogata działalność, dużo elektroniki), który za 25 pln sprzedawał 'nieoryginały' PSX, a za 30 na PC (nie wiem, co za różnica?). Tak, kupa siana, ale to były czasy gdy tylko zawodowcy mieli nagrywarki w PCtach, a gry i tak kosztowały 199 zł. Co do formy - pełen kunszt. Z brzegu szklanej (przepych był) lady było miejsce na siateczki, zrywki. Trzeba było odczekać, aż niewtajemniczeni wyszli z komisu. Potem, z brzegu trzymając nisko, studiować listę gier. Mówię Wam - profeska. Lista liczyła zawsze 2-3 strony maczkiem (i się powiększała), u góry była data aktualizacji listy, a obok tytułu był napisany gatunek oraz region gry (chociaż chipowcom to nie przeszkadzało). Płaciło się hajs, dostawało odręczny papierek i za 2 dni gra była do odebrania (nic nie było na miejscu - wiadomo dlaczego). Porządne płyty (Kodaki, potem Verbatimy w grubych pudełkach) dostawało się za okazaniem świstka. Przyjmowali reklamacje. Dla stałych klientów był rabat. Poza grami były też filmy oraz - uwaga - autorskie składanki mp3 (mp3 Lato 99, mp3 Zima 98 etc). Naprawdę wysoki poziom

Po 3 nalotach - ostatecznie ten profil działalności komisu się skończył, ale on sam przetrwał

Często tam nie witałem, raczej szukałem używanych gier po komisach, ew szukałem ich w pudłach elektroniki z Niemiec.
Moją pierwszą pełną grą było używane Die Hard Triogy, nową grą - bodajże Crash Team Racing w Platynce (z BIMu). Znowu pardon za zbytni słowotok, ale te wspomnienia
