Tekken [PSX](bijatyka 3D, rok wydania na automaty: 1994, rok wydania na psx: 1995)

W pierwszego Tekkena zagrałem po raz pierwszy z przypadku w okolicach roku 2005 albo 2006.
Siedziałem na fotelu u kumpla i pocinaliśmy w świeżutkiego wtedy Tekkena 5 na jego ps2
(to były czasy gdy chodziłem do niego pykać na ps2 bo sam nie miałem)
Wtedy kumpel rzekł 'a wiesz że tu są na płycie też stare Tekkeny?'
'Ooo...' - odpowiedziałem
Znałem Tekkena 2 i 3 bo miałem to na ps1.
Z listy dostępnych Tekkenów poprosiłem by odpalił Tekken 1 bo nigdy wcześniej nie widziałem go w akcji.
Kumpel powiedział - 'no dobra, bedzie beka'
Tak szybko jak to włączył tak od razu chciałem by to się skonczylo.
Kiepska (w porównaniu do Tekkena 5) grafa, giga drewniana walka, tylko 8 grywalnych postaci, bardzo ubogi moveset.
Takie było moje pierwsze wrażenie. Nigdy więcej nie wracałem do tej gry bo tak ją zapamiętałem...
... aż do teraz.

Udałem się do naszego kolegi
@JAPONIEC i zaopatrzyłem się w wersję na pierwsze PlayStation.
Wyczytałem w recenzji, że na potrzeby szaraczka NAMCO zwiększyło roster grywalnych postaci dwukrotnie co uświadomiło
mi że to jest 'definitywna wersja' tejże gry.
Tak naprawde w tej chwili nie jestem do końca z wami szczery, bo chwile wcześniej - jakoś w 2023 albo 2024 roku miałem krótki epizod z Tekkenem 1
za sprawą tatusia
@TheUrien84 który powiedział mi żebym nigdy nie lekceważył tej gry. Spróbowałem wtedy wersji automatowej no i dało się grać, moja opinia o tej grze po raz pierwszy poprawiła się.
Teraz usiadłem do wersji PSX.
Na wstępie wita nas klasyczny shootem-up 'Galaga' (również tytuł od NAMCO), w którym jeżeli przejdziemy bezbłęnie wszystkie 8 poziomów to w Tekkenie odblokuje się trzeci strój dla Kazuya.
(mi dotychczas się to nie udało, skippuje Galage na samym początku i nie próbowałem do niej przysiadać)

Gdy wczyta się właściwa gra - Tekken - to powita nas intro.
Jeżeli ktoś zna już świetne intro z Tekkena 3 i najlepsze w historii Tekkena intro z Tekkena 2 no to tutaj może być zawiedziony.
Intro do Tekkena 1 wypada bardzo blado i nijako. Nie ma tragedii ale nie porywa. Prezentuje dostępne podstawowe postacie w tle jakiejś muzyki i to tyle.
W 1995 jak sie nie znało nic innego to pewnie robiło to jakieś wrażenie, z perspektywy czasu jednak mocno się postarzało i czar prysł.

Menu gry ma tylko 3 opcje:
- klasyczny: 'Arcade Mode'
- dla 2-óch graczy: '2P Mode'
- opcje, nazwane 'Test Mode' (pewnie ta nazwa ma swoje korzenie z automatów, gdzie dispswitchami wchodziło się w tryb testowy by pozmieniać opcje gry)
Jedni powiedzą, że to bardzo ubogo, bo brakuje Survival Mode, Time Attack Mode, Team Battle Mode i przede wszystkim Practice Mode, znanych z późniejszych części.
Ja powiem, że nie ma co narzekać bo w sumie najczęściej gra się w Arcade Mode. W innych trybach spędzałem mało czasu w pozostałych Tekkenach.
Najbardziej boli brak Practice Mode. Sprawia to, że moveset należy wyczytać z dołączonej do gry instrukcji i przećwiczyć go na żywym przeciwniku w Arcade Mode.

Skoro o movesecie mowa to generalnie jest ubogi i nie dziwie sie ze nie ma Practice Mode bo nie ma za wiele co tu ćwiczyć

Rozgrywka sprowadza się w dużej mierze do używania normalnych standardowych ruchów (kopniaki i piąstki) + każda postać ma kilka (na palcach jednej ręki można policzyć) unikalnych posunięć specjalnych i to tyle.
No i standardowo są też rzuty, podczas których kamera fajnie zmienia perspektywe jak w innych tekkenach.
Czy ograniczony moveset (w porównaniu z każdym innym Tekkenem) to wada?
Moim zdaniem nie!
Postacie różnią się od siebie, mają szybsze lub wolniejsze poszczególne ruchy i to jest siłą gameplayu tutaj.
Poznać swoją ulubioną postać i nią po prostu grać.

Gra jest bardzo strategiczna, polega na odsuwaniu i przysuwaniu się do przeciwnika, wpuszczając przy tym od czasu do czasu kopniaka lub piąchę próbując przełamać jego gardę.
Nie ma tu przesadnych combo jak w późniejszych odsłonach. Połączyć w chain da się może ze 2 góra 3 ciosy (no chyba że jako combo zaliczymy takie podstawy jak chain kilku piąstek Law'a lub kręciołek Yoshimitsu)
Mimo wszystko gameplay był i nadal jest bardzo miodny.
Gra jest wymagająca, trudna. CPU jest złośliwy i jest tutaj mocno zauważalne że wprost czyta nasz input, szczególnie w ostatnich 3 pojedynkach (z każdym pojedynkiem poziom trudności rośnie, jak w każdym klasycznym Tekkenie).
W Tekkenie 3 na średnim poziomie trudności można przeklikać się przez 10 walk Arcade Mode w kilka minut.
Tutaj Arcade Mode to 9 walk i standardem jest poświęcenie 15 - 20 minut.
Po pierwsze dlatego że gra jest wolniejsza niż Tekken 3 więc każda runda trwa dłużej i często zużywamy niemal całe standardowe 40 sekund pojedynku.
Po drugie - jak sie nie ma patentów przeciwko konkretnym postaciom kontrolowanym przez CPU to się ma problem


Początkowo tak jak w wersji automatowej grywalnych jest 8 postaci. Kolejne odblokowujemy przechodząc Arcade Mode postaciami podstawowymi.
Kolejność odblokowywanych postaci zależy od nas, ponieważ do każdej podstawowej postaci jest przypisana postać do odblokowania.
Przykładowo przejście gry Paulem odblokuje Kume, a ukończenie gry Niną da nam Annę.
W sumie wszystkich grywalnych postaci w grze jest 17, co moim zdaniem jest wynikiem bardzo dobrym.
Jedna postać - Heihachi - jest do odblokowania w całkiem inny niż wszystkie, dość wymagający sposób.
Aby odblokować Heihachi'ego należy spełnić następujące warunki:
- ukończyć Arcade Mode w czasie poniżej 5,5 minuty
- nie korzystać z Continue (czyli nie przegrać żadnej walki)
Heihachi'ego udało mi się odblokować z pomocą Law'a, korzystając głównie z jego 3-hit combo: O, X, O.
Graficznie gra prezentuje się ładnie i wciąż może się podobać, jeżeli przymkniemy oko na pewne archaizmy.
Modele postaci są wysokie i prezentują się dobrze, mają po 2 stroje (a Kazuya ma 3 jeżeli przejdziemy Galage).
Ciekawostka: tatko
@TheUrien84 wspomniał kiedyś, że pierwszy Tekken ma ładniejsze modele postaci od Tekken 2. I moim zdaniem jest to prawda.
Postacie w Tekken 2 są bardzo 'blokowe' i 'kanciaste' w porównaniu do Tekken 1 w którym wydają się dużo bardziej zaokrąglone / normalne.
W Tekken 1 są też jakby 'wyższe' i 'chudsze'.
Areny na których walczymy są zróżnicowane i prezentują się 'okey'. Są schludne i kolorowe. Jednak nie robią przesadnie wrażenia i też niewiele zapada z nich w pamięć.
Ciekawostka: nazwa areny wyświetla się w prawym dolnym rogu podczas walki.
Wiele miejscówek jest wzorowana na rzeczywistych lokacjach z całego świata. Mamy przykładowo Kyoto, Chicago, Akropol.

Dwie z aren zasługują na szczególną uwagę.
Pierwsza - Monument Valley - pustkowie o zachodzie słońca. Pora dnia zmienia się tam podczas walki (zachodzi słońce aż zapada ciemność!). W kolejnych tekkenach na psx nie było czegoś takiego.
Druga - King George Island - czyli wyspa na Antarktyce gdzie w tle mamy morze i góry lodowe. Na tej planszy pada śnieg! Kolejne tekkeny nie miały tego typu warunków atmosferycznych!

Soundtrack w grze jest świetny. Są utwory spokojne, nadające powagi ale też i szybkie oraz radosne.
Wiele z nich zostało wykorzystane w Tekken 2.
Do czego bym się przyczepił to do dziwacznych twarzy niektórych postaci w Tekken 1.
Przykładowo Law nie wiedzieć czemu ma ciągle nienaturalnie otwartą na oścież buzię.

Obrzydliwie wyglądają portrety postaci w Character Select Screen gdzie wybieramy wojownika.
Na fali zajawki 3D która trwała w latach 90-tych zdecydowano się by te portreciki prezentowały twarze postaci jak najbardziej trójwymiarowo.
Może 30 lat temu robiło to jakieś wrażenie, ale postarzało się okrutnie i dzisiaj wygląda odrzucająco.
Dużo lepiej rozwiązano to w kolejnych odsłonach serii - poczynając od Tekkena 2 portrety postaci w menu są ładne, dwuwymiarowe.

Ubogo wygląda ekran ładowania przed samą walką, na którym prezentowane jest kto walczy przeciwko komu (np. 'Nina vs Anna').
Zastosowano niebieskie tło i żółto-pomarańczowo-czerwone napisy. Ogólnie wyszło to tak jakby ktoś namalował to na prędce w Paincie.

Podsumowując, jak na lata swojej świetności (1994/95) gra moim zdaniem miażdżyła. Ładna grafa, barwne postacie, świetna muza.
Warto przypomnieć, że wersja automatowa grywalnych postaci miała tylko 8. Dodatkowe 9 wojowników uczyniono grywalnymi tylko w wersji PSX.
Tutaj można by spróbować porównać pierwszego Tekkena do Virtua Fighter.
Na automatach w Japoni Tekken 1 ukazał się zimą 1994, w pozostałych regionach świata był to początek 1995.
Na rynku istniał już od roku 1993 pierwszy Virtua Fighter oraz od jesieni 1994 również Virtua Fighter 2.
Nigdy nie przekonałem się do żadnego Virtua Fightera, wiec powiedziałbym że pierwszy Tekken zniszczył oba pierwsze Virtua Fightery

Jednakże gdybym tak zostawił tutaj swoją opinie, przyszedłby
@Morden i mnie pouczył że to nie do końca prawda, więc...
... rzekłbym, że Tekken 1 jest grą lepszą niż Virtua Fighter 1.
NAMCO wciągneło do siebie inżynierów którzy pracowali przy Virtua Fighter i to z ich pomocą powstał Tekken.
Dlatego spodziewałbym się że korzystając ze swojego doświadczenia wprowadzili wiele usprawnień do Tekkena.
Porównując do Virtua Fighter 2...
VF2 działał na płycie arkadowej Sega Model 2 która przewyższała Namco System 11 na którym hulał Tekken.
Technicznie rzecz biorąc Virtua Fighter 2 wypada więc bardziej imponująco. Tekken jednak wydaje się bardziej barwny i ciekawszy, mimo słabszych technikaliów.

Ogólnie jak ktoś jest fanem serii Tekken to moim zdaniem powinien spróbować pierwszej odsłony. Jest duża szansa że się wkręci, tak jak wkręciłem się ja.
Postronni ludzie raczej nie dadzą rady przez to przebrnąć, archaizmy dadzą się im ostro we znaki.
Oceniam te gierke na: 8 / 10