Historię powstania tego wątku myślę część będzie pamiętać. Dlatego kluczem w takich dyskusjach jest po prostu dyskusja, a nie na siłę narzucanie komuś swojego zdania. W tytule mamy "opinie", więc proponowałbym je tu wyrazić, ewentualnie się do nich odnieść, ale bez docinania i narzucania swojego widzi mi się. Prawda jest taka, że ktoś może uważać Bubsy 3D za najlepszą platformówkę na PSX i to jest jego opinia i ma do niej prawo. Owszem można mu podać argumenty, które temu przeczą, ale nie ma co na siłę narzucać komuś swojego zdania.
Final Fantasy VII jest ciężką grą do dyskusji bo zauważyłem mało który tytuł w przypadku PSX wywołuje tak skrajne opinie jak ten. Mi jako osobie kompletnie nie mającej styczności z tym tytułem za dzieciaka, ten tytuł po prostu nie przypadł do gustu, jak go niedawno próbowałem ograć. Niby nic dziwnego, fanem jRPG nie jestem, ale miałem odniesienie np. do Chrono Crossa którego ograłem i który mi się bardzo podobał. Z perspektywy lat i bez pokładu sentymentu ten tytuł mi się wydał po prostu ubogi graficznie, tzn. bez fajerwerków, z bardzo irytującym systemem walki, który uniemożliwił mi granie już praktycznie na samym początku, a wierzcie mi, że mało jest gier, które chciałem tak ograć. Dla mnie, jak laika ta częstotliwość walk była zabójcza. Zwłaszcza, że w kółko działo się to samo. Nie przeczę, że może później to lepiej może wyglądać, tego nie wiem, ale po latach i w odniesieniu do Chrono Crossa nie widzę tu zbyt wielu atutów na rzecz FFVII. Ponoć fabuła super, ale nie było mi jej dane doświadczyć. Tyle, że to widzenie osoby nie związanej z gatunkiem i z samym tytułem.
Jestem jednak w stanie uwierzyć i nie jest to dla mnie dziwne, że gra ta w wielu kręgach ma status kultowości bo nie dość, że przecierała ona szlaki większości gier z gatunku to jeszcze odegrała kluczową rolę w historii samej konsoli. Pewnie gdyby ją miał w 1997 i miał smykałkę do tego gatunku byłbym nią oczarowany. Na tamte czasy to było coś wielkiego.
W zasadzie mnie odepchnęły tylko te walki, tak samo jak w Raymanie już dwa razy odbiłem się od poziomu trudności. Jeden element, ale dość kluczowy by w moim przypadku nie móc zagrać dłużej w oba tytuły, choć jeszcze będę próbował.