Odkopałem temat, ponieważ trafiłem na grę, która zawiodła mnie na całej linii. Zawód ten wynika nie tyle z tego, że gra jest kiepska, ale z tego, że wiele osób stawia ją jakościowo obok GT czy Colina, a więc moje wymagania wobec niej były wysokie. Mowa o NFS 3 HP. Krytykę pragnę zacząć od torów zawartych w grze, które są w mojej opinii nudne. Poza torem Atlantica - umiejscowionym w wyidealizowanym i interesującym obrazie nowoczesnego miasta - na trasach mało jest elementów infrastrukturalnych, budowli itd. Poza asfaltem otacza nas sama dzika przyroda, co daje wrażenie gry w wyścigową wersję Tomb Raidera. Do tego tory ozdobione są dość infantylnie - np. na jednej z tras w kanionie z jego ścian wystają kości dinozaura, na innej zaś przejeżdża się przez ukrytą w górze świątynię. Te z budynków, które zawarto przy trasach, wyglądają bardziej jak z kreskowi niż z poważnej gry wyścigowej - są symboliczne (małe miasto z masą kotylionów) albo przesadzone (wielka antena satelitarna, knajpa z ogromnym reklamowym pączkiem). Design części torów jest kiepski i mało wiarygodny - jest tu dużo banalnie wyprofilowanych zakrętów jeden za drugim, inne natomiast są ciasne i wyprofilowane pod kątem prostym, jeszcze inne mają masę dziwacznych i nierealnych rozjazdów. Przez to wszystko nadają się raczej do gry rajdowej, niż do wyścigów super szybkich samochodów. Modele samochodów są niestety brzydkie. Auta pogubiły właściwe proporcje. Ferrari F355 jest za krótkie i wygląda raczej jak jego replika na bazie Toyoty MR2. Tak samo Lamborghini Diablo - za wysokie i zbyt ociężałe wizualnie. Detale aut też nie zachwycają - pojazdy nie są chyba zbudowane nawet z połowy wieloboków aut z GT. Dźwięki pojazdów są okropne - przypominają raczej odgłosy sprzętu AGD niż silników. Model prowadzenia pojazdów jest strasznie sztywny. W trybie symulacji auta prowadzą się topornie i nieprzewidywalnie. Taka "symulacja" nie stała nawet obok GT czy Colina - bliżej jej raczej do Total Drivin, a to nie jest chwalebne porównanie. Całość gry daje wrażenie produkcji dość banalnej, nie pasującej do image serii NFS i technicznie nie przystającej do tytułów kalibru GT, Colina czy nawet RR4.
Jak dla mnie zawód, choć odwieszając na kołek brand NFS mamy tu poprawną zręcznościówkę z bardzo fajnym trybem HP... ale nic więcej. Bardzo podobnie jeździ się w grze Porsche Challange, ale tamta gra nie cieszy się nawet ułamkiem statusu NFS.
Mam nadzieję, że miłośnicy serii NFS nie poczują się osobiście urażeni. Oczywiście prezentuję tu tylko swoje subiektywne zdanie, z którym nie każdy musi się zgadzać. Jestem otwarty na wszelkie kontrargumenty.
EDIT:
Muzyka w grze też nie zachwyca. Porównując ją do ogółu gier wyścigowych tamtego okresu jak GT, Wipeout czy nawet banalnego (i bardzo kiepskiego) Total Drivin wypada słabiutko.
« Ostatnia zmiana: Listopada 16, 2015, 09:07:03 wysłana przez gumislav »
Retromaniacy wszystkich krajów, łączcie się!
Nie ważne co... ważne, że retro.