Japońcy mają swoje "kusoge".
Jest jakieś podobne określenie z tym, że rdzennie polskie?
Nie chodzi mi o totalny crap/syf/kał, tylko o grę, która ma choć jedną cechę wartościową.
Przykłady gier, o które mi chodzi: Chłopki z Cho Aniki i ich heroiczna przygoda ze Świętym Białkiem, Killer 7, Altered Beast (PS2), Franko. Gry niby kultowe, ale nie zawsze, niekoniecznie i nie dla każdego.
Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że takie podejście jest mocno subiektywne. Moim zdaniem to dobrze. Wszak wiadomo, że nawet na najbardziej rozległym gnojowisku można znaleźć prawe pieczarki, jeżeli tylko dostatecznie długo w nim grzebać. W związku z powyższym przysłowiem, zakłada, że każdy ma w sercu swoją listę "kusoge".
Dla przykładu, dla mnie np. Bubsy 3D podlegałoby do takiej ciekawej kategorii. Gra jest tak bezdennie słaba, że aż szkoda tego osobiście nie doświadczyć. Stąd, samo "crap" nie odda w pełni tego, czym ten twór jest. A z drugiej strony, takie Damnation(podkreślam dla mnie), jest zerem absolutnym zasługującym na ostateczne potępienie - czyli crapem. Ktoś zrozumiał różnicę i o co mi chodzi?
Do czego zmierzam w tym chaotycznym wpisie ->
a) Jeżeli nie ma jeszcze takiego określenia - może spróbujemy je wymyślić, będzie fajnie. Można robić co miesięczne mikro recki naszych osobistych "kusoge".
b) Jeżeli jest, to proszę naprowadźcie mnie na nie, bo jestem cienki w internetach i mam w plecy dekadę czytania polskich stron www o grach.
If "a)" then myślałem o:
Grodchody (trochę za bardzo podobne do jap. oryginału)
Grodpady (to chyba lepsze -> recykling; z odpadów są np. rzeźby. Nikt ich nie chciał, ktoś odnalazł w ich piękno i ukazał je innym itp.)
Może macie jakiś pomysł na taką kategorię?