Przy okazji premiery Final Fantasy VII Remake na PlayStation 4, w wielu miejscach na nowo rozgorzała dyskusja na temat oceny oryginału na PSX. W sieci można znaleźć wiele wątków, w których pojawiają się bardzo skrajne opinie na temat FFVII. Wiele osób uznaje ten tytuł za jeden z najważniejszych w historii gier, a już na pewno w historii PlayStation. Nie brakuje również zupełnie przeciwnych opinii, traktujących pierwszą odsłonę serii na PSX za jedną z najbardziej przereklamowanych gier w historii.Od premiery Final Fantasy VII w 1997 roku minęło już ponad 23 lata i niewiele osób pamięta jeszcze jakie poruszenie towarzyszyło pojawieniu się tej gry w sprzedaży na całym świecie. Pierwsza konsola Sony doczekała się nareszcie tytułu, który mógł stanąć w szranki z Super Mario 64 oraz rozpędzającą się z miesiąca na miesiąc, szczególnie w Stanach Zjednoczonych, konsolą Nintendo 64. Jeszcze mniej osób pamięta, jak grę oceniano w naszych rodzimych magazynach o PlayStation. Niestety Final Fantasy VII zawitało do Europy w momencie, w którym nasz rynek prasowy o tematyce konsolowej dopiero raczkował, w związku z czym w momencie premiery gry (pod koniec 1997 roku) w naszych kioskach można było znaleźć zaledwie trzy, typowo konsolowe magazyny, w których pojawiły się recenzje FFVII, a mowa o PSX Extreme, NEO oraz o Oficjalnym Polskim PlayStation Magazynie oraz kilka komputerowych pism, w których również zrecenzowano FFVII, choć oczywiście głównie w wydaniu PeCetowym.Poniżej możecie znaleźć najciekawsze fragmenty tych recenzji, wraz z ocenami. Miłej lektury.PSX Extreme Okładka pisma z recenzją FFVII.Recenzja Final Fantasy VII pojawiła się w listopadowym numerze PSX Extreme z 1997 roku. Był to dopiero trzeci numer, tego raczkującego na polskim rynku, nieoficjalnego magazynu PlayStation. Grze poświęcono aż trzy strony, choć w większości była to bardziej prezentacja FFVII, niż jej faktyczna recenzja. Tak w skrócie oceniono ten tytuł:Final Fantasy 7 to gra wspaniała pod każdym względem. Produkt ten olśniewa tak od strony technicznej, jak i grywalnościowej. Zastosowanie wielu ciekawych innowacji zaowocowało znacznym uatrakcyjnieniem zabawy, programiści zadbali, aby gra co chwilę zaskakiwała nas nietypowymi jak na RPG rozwiązaniami. Zauważcie również, iż jest to pierwsza gra, która dostała w naszym czasopiśmie maksymalne noty (to chyba o czymś świadczy). Wraz z FF7 dostajemy trzy kompakty przeładowane tonami dobrej zabawy na długie, długie godziny.W tamtym czasie pismo używało pięciostopniowej skali do oceny i nie powinno nikogo dziwić, że Final Fantasy VII jako pierwsza gra w historii tego magazynu otrzymała same piątki, ze wszystkich trzech ocenianych kryteriów:Grafika: 5/5Muzyka: 5/5Grywalność: 5/5Ogólnie: 5/5Autor recenzji: PiotrekNumer magazynu: PSX Extreme 3/97 (listopad 1997) NEOOkładka pisma z recenzją FFVII.Także i NEO podjęło się próby recenzji Final Fantasy VII i to już w drugim numerze pisma z grudnia 1997 roku. W porównaniu do recenzji z PSX Extreme, była to na pewno dużo bogatsza w treść i opinie ocena gry. Można w niej było przeczytać między innymi:Nintendo 64 ma swojego Mario 64, okrzykniętego najlepszą grą video wszech czasów. Teraz i PlayStation może z dumą nosić królewską koronę, bo Final Fantasy VII stało się ciałem. Jeszcze niedawno wydawało się, że rozbudzone znakomita kampanią reklamową oczekiwania nie mogą zostać zaspokojone. Na szczęście jednak okazało się, iż nie tylko otrzymaliśmy wszystko to, co chcieliśmy, ale w rzeczywistości dużo więcej.Grafika w grze jest tak śliczna, że miażdży, przeżuwa i wypluwa konkurencję bez cienia wysiłku. Stylizowane na mangę postacie są znakomicie animowane, a rzucane przez nie czary trzeb zobaczyć, by uwierzyć, że nie są to fragmenty jakiejś nowej produkcji z Hollywood. […] W podobnych superlatywach można się wypowiadać o całej reszcie gry: bijących na głowę nawet Soul Blade renderowanych filmikach, nastrojowej muzyce, czy ciekawych dialogach.FFVII dostarczy Ci wrażeń, których z pewnością nie zapomnisz do końca życia. Wciągająca intryga, absorbujące bez końca walki i szokujące jakościowo wizualia tworzą z FF7 grę dziesięciolecia, grę, której przez długi czas nikt i nic nie będzie w stanie dorównać.Tytuł także i tutaj zgarnął maksymalną ocenę, choć nie za wszystkie elementy. Obniżono mu bowiem ocenę za dźwięk i to całkiem wyraźnie, choć w samej recenzji nie wspomniano w sumie dlaczego.Grafika: 10/10Dźwięk: 6/10Miodność: 10/10Ogólnie: 10/10Autor recenzji: DragonLanceNumer magazynu: NEO 2/97 (grudzień 1997) Oficjalny Polski PlayStation MagazynOkładka pisma z recenzją FFVII.W przypadku Oficjalnego Polskiego PlayStation Magazynu, Final Fantasy VII musiało ustąpić miejsca na okładce Larze Croft i drugiej odsłonie jej przygód. Obie gry pojawiły się w styczniowym numerze pisma z 1998 roku, przy czym FFVII poświęcono o dwie strony więcej niż Tomb Raider 2. W porównaniu do recenzji z poprzednich magazynów, ta umieszczona w PSM jest najbardziej wyważona i oprócz niewątpliwych plusów, wymienia również kilka wad gry, którym poświęca całkiem sporo miejsca. Zdaniem redakcji PSM, należą do nich przede wszystkim słaba oprawa dźwiękowa, mało wyrafinowane i ubogie w słowa dialogi, czy wreszcie mniej wciągające niż w poprzednich odsłonach serii losy bohaterów.Przez pierwsze pół godziny gry nie możesz się nadziwić, co wyrabia Twoja konsola. Nie wiedziałeś nawet, że na PlayStation MOŻNA coś takiego zrobić. […] Jeśli jeszcze nie masz kabla RGB SCART, kup go specjalnie dla tej gry. Wtedy będziesz mógł w pełni docenić niesamowitą dbałość o szczegóły, poczujesz się jak przed ekranem komputerowego monitora z obrazem w wysokiej rozdzielczości. Te lokacje są dużo bardziej zaawansowane niż w jakiejkolwiek innej grze (włączenie z Resident Evil) – i gdy im się przyjrzeć, wcale nie są nieruchome. Żyją mnóstwem animacji i efektów.Gdy już obejrzysz sobie parę potworów […], albo zaklęcia przyzywające olbrzymich półbogów, zaczynasz się zastanawiać, dlaczego żadna gra na PSX – ani na peceta za sto baniek – nie potrafiła zbliżyć się choć trochę do jakości FFVII. […] Krótko mówiąc, w porównaniu z FFVII inne gierki na PSX są prymitywne i ubogie.Nie ma jednak róży bez kolców. […] dziwi dość nieciekawa muzyka Final Fantasy VII. Po bliższych oględzinach okazuje się, że trzy kompakty z grą zostały po brzegi zapchane danymi i nie ma żadnych tracków muzycznych. Zamiast więc odczytywać muzykę z płyty, konsola sama ją generuje. Owszem, niektóre z melodii są lepsze niż niejeden temat czytany z kompaktu, ale generalnie muzyka jest najsłabszym aspektem gry.Ciekawe, czy gracze w Europie docenią geniusz tej gry, czy nie przestraszą się rozgrywania bitwy za pomocą menu i wielu cech opisujących każdego bohatera. FFVII jest próbnikiem – Japończycy bacznie obserwują czy Zachód jest gotów na wyjście z kręgu bijatyk, wyścigów i klonów Dooma.Warto zaznaczyć, ze recenzja FFVII w piśmie to w zasadzie tłumaczenie jej odpowiednika z brytyjskiej wersji magazynu, który ukazał się w grudniu 1997 roku (PSM UK No. 26). Mimo wspomnianych minusów, Final Fantasy VII ponownie otrzymało najwyższą notę.Grafika: 10/10 „Zatkało nas”Dźwięk: 7/10 „Czasami wkurza”Żywotność: 10/10 „120 godzin plus powtórki”Grywalność: 9/10 „Tyle do zrobienia”Prezentacja: 10/10 „Bardzo przyjazna”Oryginalność: 7/10 „Nie ratujemy księżniczki”Ogólnie: 10/10Autor recenzji: ?Numer magazynu: PSM PL 1/98 (styczeń 1998), PSM UK 12/97 No.26 (grudzień 1997) Gambler ( wersja gry PSX) Oprócz pism typowo konsolowych, recenzja Final Fantasy VII na PSX trafiła również do magazynu Gambler w lutym 1998 roku, gdzie ponownie uzyskała bardzo wysoką ocenę – 98%. Grze poświęcono trzy pełne strony, a za jej najsłabszy element uznano po raz kolejny, a jakże, oprawę audio.Otóż FFVII to, najkrócej mówiąc, NAJWIĘKSZA GRA NA PLAYSTATION. Największa nie tylko pod względem liczby płyt (3), ale także zawartości. Jest też najdroższa ze wszystkich, jakie kiedykolwiek zrobiono – kosztowała coś około 40 mln USD.Powiadam Wam – nie było jeszcze tak widowiskowego RPG. Czary specjalne, ataki, wywoływanie rozmaitych stworów/sprzymierzeńców – orgia kolorów, eksplozji i błyskawic. To coś NIESAMOWITEGO. Nie da się tego opisać, ani przedstawić na screenach. […] Wygląd niektórych przeciwników po prostu zapiera dech w piersiach. Monstra zaprojektowane są genialnie i tak samo genialnie zaanimowane.Zdecydowanie najsłabszym aspektem FF VII jest oprawa dźwiękowa (…) Nie znaczy to, że jest słaba – bardzo mi się podobała, ale nie było już po prostu miejsca na muzykę w formacie audio. To co jest, musi więc Wam wystarczyć. […] Jest to jedna z najbardziej widowiskowych gier, w jakie grałem – po prostu widać pracę włożoną w produkcję.Grafika: 89%Dźwięk: 65%Ogółem: 98%Autor: ZooltaRPismo: Gambler 2/98 (luty 1998) ——————————————————–Secret Service (PC) Okładka pisma z recenzją FFVII.W przypadku kultowego Secret Service, recenzja Final Fantasy VII pojawiła się w piśmie dopiero w momencie premiery gry na PC, a więc w połowie 1998 roku. Poświęcono jej aż cztery strony i mimo swoich konsolowych korzeni, gra trafiła na okładkę pisma. Z perspektywy czasu jest to jedna z lepszych recenzji FFVII, jaką można znaleźć w polskiej prasie, chociaż z jakiś względów jej autor, w porównaniu do pozostałych recenzentów, dostrzegł geniusz tej gry, nie tylko w grafice, ale przede wszystkim w oprawie dźwiękowej, która mu się bardzo spodobała.Myśląc nad tym, jak najlepiej przedstawić grę FF7 miłośnikom klasycznych pecetowych RPG, przychodzi mi do głowy jedno jedyne słowo, a mianowicie, że jest INNA. Różni się bowiem tak bardzo od wszystkiego z czym nam pecetowcom, gatunek RPG dotychczas się kojarzył. […] Kiedy już przeskoczysz ten pierwszy próg, przezwyciężając pierwotne opory, przekonasz się, że takiej bomby już dawno nie widziałeś. Czeka na ciebie prawdziwie nieziemska rozkosz, bo FINAL FANTASY 7 jest dobrą, wręcz nierealnie rozległą i doszlifowaną do najmniejszych detali grą role-playing, która oderwie cię od otoczenia tak samo dokumentnie jak którykolwiek inny doskonały RPG.Pierwsze reakcje pecetowców na grywalne demo FFVII (…) można scharakteryzować jako dosyć monotonne oceny w duchu „rzecz wygląda bardzo ładnie, ale ktoś wciąż mnie zabija”. [chodzi o losowe walki w grze]. Główną siłą FINAL FANTASY 7 i jej poprzedników jest niewiarygodna, prawdziwie po epicku potraktowana fabuła, tworzona przez tony dialogów i setki (!) renderowanych sekwencji, pełna nieoczekiwanych zwrotów, radości i trosk, upchanych na 3 kompaktach. Jeśli miałbym porównać fabułę aktualnych „wielkich” gier RPG, jak np. FALLOUT i MM6 [Might and Magic 6], z treścią FF7, byłoby to zestawienie zaplutego baru i luksusowej restauracji. Fabuła stanowi jednoznacznie najlepszy składnik FF7 (…).Anielski chór to słabizna. (…) FINAL FANTASY 7 ma jednoznacznie najlepszy soundtrack muzyczny, jaki kiedykolwiek w życiu słyszałem i to włącznie (…) – z ATLANTIS i LOST EDEN […] Gdyby rozdawano Oscary za gry, FINAL FANTASY 7 od razu powinien być przyznany jeden za najlepszy oryginalny scenariusz. […] Jeśli ma być mowa o grafice, to jest to naturalnie oryginalna japońska manga ze wszystkimi jej cechami.Od czasów DUNGEON MASTER (rok 1989) FINAL FANTASY jest pierwszą grą role-playing, której system magii mogę z czystym sumieniem oznaczyć jako rewolucyjny. […] Jako weteran, bez żadnych rozterek pasuję FINAL FANTASY 7 na Ziemię Obiecaną, której nie przebadanie jest grzechem, dla którego nie ma żadnego usprawiedliwienia, jeśli uważasz się za gracza z prawdziwego zdarzenia.Ocena: 10/10Autor: Andrej AnastasovPismo: Secret Service 7-8/1998 (lipiec-sierpień 1998) Gry Komputerowe (PC) Okładka pisma z recenzją FFVII.W magazynie „Gry Komputerowe” recenzja Final Fantasy VII zajęła trzy strony i była bardzo bogata w treść. Recenzja dotyczyła dopiero co wydanej wersji na PC, która podobnie jak konsolowy odpowiednik została bardzo wysoko oceniona, choć gra nie załapała się na maksa – 95%. Graficznie oceniono ją za lepszą wersję konsolowego oryginału, choć jednocześnie przyznano, że nie tyczy się to wstawek filmowych, które na konsoli wyglądały dużo lepiej.No i w końcu jest! Jedna z najlepszych gier na świecie, wreszcie wjechała na twardziele naszych pecetów!!! Nawet nie wiecie jak buzuje we mnie energia! Nie myślałem, że kiedykolwiek wpadnie w moje ręce gra, która całkowicie skopie mnie, wywierci dziurę w mózgu i zapierając dech wywali dziurę w płucach, niczym paczka wypalonych naraz szlugów.Zacznijmy od najmocniejszej strony tej giery, czyli fabuły. […] Grając w „Finala”, nawet przez minutę nie doznałem uczucia znudzenia lub konfuzji, spowodowanym przestojem akcji. Squaresoft zrobił z tej gry epicką opowieść sprytnie łącząc sekwencje wideo z akcją.Strona audiowizualna. Zacznijmy od muzyki – to niestety, podobnie jak i na konsoli, najsłabszy punkt gry. Niestety nie włożono tu zbyt wiele wysiłku i w stosunku do innych, nowoczesnych produktów jest to, powiedzmy szczerze, kaszana. Podobnie jest niestety z samplami.Oddzielna sprawa to grafika. Tutaj konsola dostaje ostro po pysku – „Final Fantasy VII” na pececie może być wyświetlany w rozdziałkach 320×200 i 640×480 na pełnym screenie, pocz ęści w 8 lub 16 bitach. Przy ustawieniu 640×480 full screen, 16-bit gra jest wprost nieziemsko piękna i czasami… krztusi się na PII 233. […] Natomiast gorsze niż na PlayStation są wstawki filmowe – ich jakość nie jest perfekcyjna, i co trzeba przyznać bezstronnie, znacznie słabsza na pececie.Mimo całej moje sympatii do tej gry, nie mogę się oprzeć, by wytknąć jej kilka wad. Przede wszystkim jest zbyt łatwa. Gracz dostaje zewsząd podpowiedzi – wszystko jest podane jak na talerzu. (…) „Final” jest czasami uwłaczająco prosty. Druga rzecz to liniowość – niektóre wątki rozgrywają się niezależnie od nas, co czasami jest bardzo wkurzające – z drugiej strony zapobiega to przestojom akcji. (…) Natomiast ewidentnym syfem jest opcja save! Wyobraźcie sobie, że nie można wykonywać zapisu gry w każdej lokacji!!!Pomijając garść buggów (…) trzeba powiedzieć sobie wprost – „Final Fantasy VII” jest oszałamiająco wciągający, dynamiczny, epicki, piękny, inteligentny, zaskakujący… eee, zaraz skoczę po inny słownik ? To jedyna gra, od dwóch lat mega czekania na objawienie (czyli dobra grę fantasy) o której mogę powiedzieć „Mesjasz nadszedł”.Grafika: 93%Dźwięk: 70%Grywalność: 98%Oryginalność: 90%Ogólna: 95%Autor: SuicidePismo: Gry Komputerowe 8/98 (sierpień 1998) Reset (PC) W magazynie Reset, podobnie jak w przypadku Secret Service, recenzja Final Fantasy VII ponownie zajęła aż 4 strony i również tutaj trafiła na okładkę. Także i tutaj podkreślono wyjątkowość oprawy dźwiękowej gry, którą uznano nawet za „najlepszą ścieżkę dźwiękową w historii”.Takich gier, przy tym o cudownej, choć w zasadzie nie akcelerowanej grafice, po prostu nie ma. Program ten [Final Fantasy VII] przypomina nieco dobrą książkę, której akcja zawiązuje się w odpowiednim tempie, a kolejne elementy tajemnicy odkrywane są w taki sposób, że odbiorca (…) wciąga się coraz mocniej i mocniej. […] Cóż powiedzieć, nawet skądinąd świetne Fallout czy Might and Magic 6 wypadają bardzo blado w zestawieniu z rumianym i tryskającym zdrowiem FINAL FANTASY VII.To, co urzeka w FINAL FANTASY VII, to jej wielkość. Doprawdy, dawno już nie widziałem gry tak ogromnej – po świecie porozrzucane są miasta, przy czym każde ma swe uliczki i skwery oraz domy, do których można praktycznie wchodzić. Praktycznie każda napotkana postać ma coś do powiedzenia (…) Ponadto, do większości miejsc dojść można na kilka sposobów, różnymi drogami.Musze przyznać, że system czarów opracowany został po mistrzowsku. Jest przejrzysty, łatwy w obsłudze i niezwykle funkcjonalny, zaś działania wszystkich jego opcji uczy gracza już na samym początku główny bohater, Cloud Strife.FFVII obsługuje technologię 3Dfx, lecz podczas gry praktycznie się tego nie zauważa. Akcelerowane są bowiem jedynie postacie i obiekty występujące w grze. Tła oraz dekoracje pozostają zwykłymi renderami. Dopiero podczas walki, całość zostaje porządnie dopaloną mocą chipsetu Voodoo. Mimo niecałkowitej akceleracji, gra prezentuje się naprawdę ładnie. Można zaryzykować wręcz stwierdzenie ( z dużym przymrużeniem oka), że wykorzystuje ona kilka engine’ów.Z pewnością ogromny wpływ na grę samą w sobie ma muzyka. (…) Oczywiście, mogę powiedzieć, że muzyka w grze jest emocjonująca, miła dla ucha, że pasuje do sytuacji i doskonale współtworzy klimat całości. A zatem, słowo Mamuta – FFVII ma najlepszą ścieżkę dźwiękową w historii gier komputerowych.Ocena: 10/10Autor: MamutPismo: Reset 8/98 (sierpień 1998) PC Gamer Po Polsku (PC) W przypadku magazynu PC Gamer Po Polsku, gra ponownie trafiła na okładkę, zdobywając jednocześnie tytuł gry miesiąca (sierpień 98). FFVII otrzymało w recenzji notę 94% i patrząc globalnie na wszystkie, polskie recenzje była to ocena najniższa.Powiem krótko – przez łamy tego pisma przewinęło się niezbyt dużo gier, którym przyznaliśmy ponad 90% i które zaliczyliśmy do produkcji kultowych. Teraz do tego panteonu doszła następna gra Final Fantasy VII. Ludzie, to prawdziwy szok! W tej branży siedzę już dosyć długo, a jeszcze nic mną tak nie trząchnęło!Niepowtarzalnym i niezaprzeczalnym atutem FFVII jest fabuła. Ten element wprost tryska energią, dynamiką, hitchcockowymi zwrotami akcji i innymi elementami, dzięki którym, uśnięcie przed ekranem monitora nie jest możliwe […] scenariusz FFVII to, mówiąc krótko, majstersztyk. Gra jest potwornie rozległa – jej ukończenie to kwestia nie tygodni, ale miesięcy!!!Kolejna wyśmienita rzecz to poziom walki. […] Jest to bardzo oryginalne połączenie tur i real-time’u,w praktyce spisując się bardzo dobrze.Następna rzecz to grafika. Ha! I tu wychodzi wyższość peceta nad konsolką! Zerknijcie zresztą na screeny – tak wygląda Final Fantasy VII na akceleratorze. Jest diabelni szybki, kolorowy (do 16 bit), ma wysoką rozdzielczość (640×480). Prawda jest jednak okrutna – bez dopałki w FFVII giercować się nie da. Nawet na Pentium II 233, widać wyraźnie, że gra dostaje czkawki! Spowalnia się scrolling nie tylko tła, ale również i napisów. Niestety wstawki filmowe są gorszej jakości niż na Pleju i sytuacji nie poprawia ani dopalacz, ani mocny procesor…Chlip!Natomiast ostro skaszaniono oprawę dźwiękową. Muzyczka nie jest dobra – po jakimś czasie łeb pęka od jej słuchania. (…) Final Fantasy VII ma jedną zasadniczą wadę (…) Otóż nie można wykonywać zapisu gry w dowolnym miejscu!!! W danych lokacjach znajdują się punkty, przy których stojąc należy uaktywnić menu i zapisać stan gry. Trzeba zaznaczyć, że takie punkty na mapie nie występują zbyt często. To bug, którego (…) programistom Squaresoftu przebaczyć nie mogę.Ocena: 94%Autor: Marcin MarzęckiPismo: 8/98 (sierpień 1998) CD-ActionW CD-Action Final Fantasy VII doczekało się recenzji na trzech stronach. Powielała ona poniekąd wszystko to co już o grze mogliście przeczytać powyżej. Na pewno miała ona formę bardziej opisową i prezentacyjną, niż oceniającą. Co ciekawe, także i tutaj muzyka w grze została bardzo wysoko oceniono, jak i zresztą sama gra. Z dopisku „Od redakcji”, wiemy, że jej autor chciał dać nawet FFVII maksymalną ocenę, a więc 10/10, ale został przekonany przez pozostałych członków redakcji do jej obniżenia o stopień. Eh, gdzie ta wolność prasy.W Final Fantasy zastosowano jeden z najlepszych systemów używania magii. Teraz każdy z członków grupy Avalanche może czarować. Jedyna rzecz, jaka jest do tego potrzebna to „Materie”. Są to takie kulki, które umieszczamy w broni lub pancerzu. Reprezentują one różne rodzaje magii.Cały czas podczas gry towarzyszy nam muzyka, Muzyka przez duże „M”. Tak jak kompozycje Ennio Moriccone ozdabiają filmy, tak muzyka w Final Fantasy jest jej nieodłącznym dodatkiem. (…) Muzyka steruje emocjami gracza, odpowiednio ustawiając je do wydarzeń w grze. […] Bezsprzecznie jest to najlepsza oprawa muzyczna w grze jak dotychczas.Świat Final Fantasy został dokładnie zaprojektowany przez artystów grafików. Tła w wysokiej rozdzielczości (lepsze niż na PSX) i trójwymiarowe postacie współgrają ze sobą bez zarzutu. […] Gra współpracuje z akceleratorami 3D, które przydają się głównie podczas walki i minigier, gdzie wszystko jest 3D.Co tu dużo mówić, Final Fantasy VII jest najlepszym RPG, w jaki zdarzyło mi się pograć. […] Ta gra ma wszystko, co potrzeba do uzyskania tytułu „Hitu Wszechczasów”: świetna grafika, ambitny i ciekawy scenariusz, bardzo oryginalne postacie, idealnie rozwiązany system walki, nowatorski sposób używania magii i muzyka nie z tej Ziemi. Zdecydowania produkcja ta jest adresowana do starszych, bardziej wymagających graczy.Od redakcji: początkowo recenzent dał tej grze maksymalną ocenę (10/10), ale po delikatnej perswazji ze strony zgranego kolektywu zgodził się, zgrzytając zębami, obniżyć ją do ZALEDWIE 9/10.Ocena: 9/10Autor: Von RadkovitschPismo: CD-Action 8/98 (sierpień 1998) Świat Gier KomputerowychRecenzja Final Fantasy VII w tym magazynie to absolutna perełka spośród chyba wszystkich, opublikowanych w polskiej prasie. Mimo iż poświęcono jej ledwie dwie strony, to w zasadzie od wstępu, po zakończenie jej autor wytyka grze bez pardonu mnóstwo wad, pomijając zupełnie zalety. Trochę brzmi to jak wiadro pomyj „hardcorowego RPGowca”, który w życiu nie ogrywał żadnego tytułu jRPG. Jest to też jedyna recenzja w której autor grafikę w FFVII opisał jako „koszmarek”.Przyznaję bez bicia – tak, nie lubię mangi, anime i innych hentaiów, choć rozumiem dlaczego podobają się one nastolatkom, szczególnie płci męskiej. Mimo tego nastawienia, z nadzieją podszedłem do gry Final Fantasy 7, żywcem przeniesionego z konsol na pecety rolpleja rodem z Japonii. (…) Spędziłem przy grze cztery pełne dni, po czym cisnąłem ją na dno redakcyjnej szafy i obiecałem sobie dwie rzeczy. Po pierwsze, że nigdy więcej nie wezmę jej do ręki, po drugie zaś, że nigdy już nie będę wierzył cudzym opiniom o grach.[…] Wszystko to tworzy nudną, długaśną pulpę, przegadaną i anemiczną, trzeba naprawdę sporego samozaparcia, aby po godzinie grania spędzić przy FF7 kolejną. (…) autorzy programu wpadli na fatalny pomysł, polegający na tym, że stan gry można sejwować tylko w określonych miejscach, zwykle odległych od siebie o przynajmniej godzinę drogi. (…) Moim zdaniem, rozwiązanie to sprawdza się nieźle w platformówkach czy symulatorach, ale w grach role-playing (a za taką uchodzi Final Fantasy) po prostu nie ma racji bytu.Oprawa graficzna programu to kolejny koszmarek. Nie mam tu wcale na myśli faktu, że trójwymiarowe figurki przypominają mangi spłodzone przez zezowatego rysownika-amatora – przynajmniej wykonane są dość starannie, a styl też może się nawet podobać. Paskudne natomiast są plansze, po których wędruje główny bohater: wielkie, kolorowe, rozmazane plamy, na których czasem trudno dostrzec Chmurkę [chodzi o Clouda jak coś], że o drabinach czy drzewach nie wspomnę.O ile grafikę w Final Fantasy 7 da się przeboleć, to dźwięk woła o pomstę do nieba. Muzyka jest jeszcze znośna, choć usypiająca – zmienia tempo jedynie podczas scen walki. Sęk w tym, że poza muzyką prawie nie ma w grze innych dźwięków – z rzadka usłyszeć można jakieś stuknięcia czy poświstywania, natomiast wszystkie dialogi przedstawione są wyłącznie w formie dużych boksów z napisami, jak w przygodówkach sprzed pięciu lat.Na koniec zostawiłem najciekawszą kwestię. Jest-li Final Fantasy 7 rolplejem, czy nie jest? Moja dusza hardcore’owego erpegowca wzbrania się przed zaliczeniem gry do tej kategorii. Bo po pierwsze – fabuła jest liniowa do nieprzyzwoitości; po drugie – rozgrywka części „bitewnej” przypomina platformówkę. […] Werdykt zatem brzmi: Final Fantasy 7 to pokraczna imitacja rolpleja, rodem ze zdziecinniałej Japonii, i jako taka spodobać się może jedynie zapalonym miłośnikom mangi i kultury japońskiej w ogóle. Jako rolplej spisuje się beznadziejnie, jako przygodówka czy platformówka niewiele lepiej. Szczerze – wole tamagotchi.Grafika: 3/5Dźwięk: 2/5Grywalność: 3/5Ocena: 3/5*Autor: ManJAkPismo: Świat Gier Komputerowych: 8/98 (sierpień 1998)*Pozwoliłem sobie, wyciągnąć średnią. Jak widać, gra Final Fantasy VII w każdej z polskich recenzji otrzymała najwyższą lub prawie najwyższą notę, poza ostatnim przypadkiem, a więc ŚGK. W recenzjach podkreślano na każdym kroku jej wybitność i choć czas pokazał, że na PSX można zrobić lepsze gry jRPG, to mimo wszystko statusu „gry kultowej” FFVII nie da się chyba odebrać, zwłaszcza czytając te peany na jej temat – jeżeli nie przez wzgląd na sam gameplay, to chociaż przez wzgląd na znaczenie tego tytułu dla historii i losów PlayStation. W świecie PC gra ta takowego statusu nigdy nie miała i chyba nikogo to nie dziwi.Na świecie było zresztą podobnie i w zasadzie wszędzie Final Fantasy VII oceniono na przynajmniej 90% w danej skali. Oczywiście wszędzie mowa o ocenach w momencie premiery gry.Źródło: WikipediaA wy jak ocenialiście Finala ponad 20 lat temu i jaką ocenę dalibyście tej grze dzisiaj? Jeżeli chcielibyście podyskutować na ten temat to zapraszam na nasze forum dyskusyjne, do wątku poświęconego tej grze. Wystarczy kliknąć w baner poniżej.