Evolution Motion Sensitive Control System to jeden z najciekawszych i najdziwniejszych kontrolerów stworzonych z myślą o pierwszym PlayStation, jaki w ogóle pojawił się w Europie. Podobnym zdaniem zaczynałem już chyba kilka opisów akcesoriów na Strefie, ale tym razem wydaje się, że kontroler ten swoją budową i poziomem zaawansowania przebija wszystko co do tej pory pojawiło się na stronie, nawet opisywaną rękawicę – The Glove. W porównaniu do niej, nie jest to licencjonowany produkt. Firma Gamester postanowiła wydać go na rynek jako zupełnie niezależne akcesorium, oszczędzając w ten sposób na opłacie licencyjnej. Kontroler pojawił się w sklepach pod koniec 1999 roku, a więc w szczycie popularności konsoli PlayStation. Można go było również kupić w Polsce. Jego oficjalnym dystrybutorem była firma Manta z Warszawy. To co mogło zniechęcać przed jego zakupem, poza skomplikowanym już na pierwszy rzut oka systemem sterowania, to cena urządzenia. Niestety, ale by móc cieszyć się z Evolution Motion Sensitive Control System trzeba było słono za niego zapłacić. Kontroler sprzedawano w cenie aż 379 złotych.Evolution Motion Sensitive Control System składa się z dwóch części o nazwach Gripstick oraz Reactor, które stanowią jednak integralną całość. Na pierwszy rzut oka wygląda to jak krzyżówka policyjnej „suszarki” oraz kosmicznego statku umieszczonego na rękawicy. Niemniej w rzeczywistości oba te elementy pełnią zupełnie inne funkcje. Zacznijmy może od omówienia Reactora, za pomocą którego przyjdzie nam sterować w grach. Został on umieszczony na specjalnej opasce, którą należy założyć na rękę, a następie spiąć rzepą. Opaska i całe urządzenie jest tak zaprojektowane by mógł korzystać z niego zarówno gracz prawo, jak i leworęczny, a wszystko za sprawą specjalnego pokrętła, które znajduje się u góry urządzenia. Reactor należy przypiąć do wierzchniej strony dłoni, tak aby przylegał on do niej równolegle. W sterowaniu zastępuje on d-pad i analog. W jaki sposób? Otóż Reactorem sterujemy ruchami nadgarstka. Oby skręcić w grze w lewo bądź w prawo musimy wychylić nadgarstek w odpowiednim kierunku. Analogicznie sytuacja wygląda z górą i dołem. Na kontrolerze znajdują się również dwa pokrętła, które służą do regulacji czułości wychylenia kontrolera. Ponadto w Reactorze umieszczono również wibracje, które działają podobnie jak w Dual Shocku. Druga część kontrolera, a więc Gripstick, odpowiada za szczegółową konfigurację całego urządzenia, jak i zawiera wszystkie, a właściwie prawie wszystkie, przyciski znajdujące się również na oryginalnym padzie od PlayStation. Napisałem „prawie” gdyż z jakiś względów zabrakło w nim miejsca dla przycisków R1, R3 oraz L3. O ile nieobecność tych ostatnich nie powinna robić większej różnicy, gdyż mało która gra z nich korzysta, o tyle brak R1 czasem może utrudnić zabawę. Na szczęście dzięki zaawansowanym opcjom konfiguracyjnym, w zasadzie każdy przycisk z oryginalnego kontrolera możemy przypisać innemu i w ten sposób obecny i rzadziej używany w grach przycisk R2 może pełnić funkcję R1. Same przyciski rozlokowano w różnych miejscach. Część z nich w postaci kółka, trójkąta, Start, Select, L1 oraz L2 znajduje się na wierzchu urządzenia, natomiast przyciski X, kwadrat oraz R2 umieszczono w formie spustów na jego rączce. Jest to bardzo wygodne rozwiązanie, które sprawia wrażenie, jak gdybyśmy trzymali w ręku pistolet. Oprócz tych przycisków Gripstick posiada również cyfrowy d-pad, który można wykorzystać jako alternatywę dla sterowania ruchowego oraz przyciski odpowiadające za konfigurację urządzenia. Ta odbywa się przy wykorzystaniu specjalnego ekranu, znajdującego się w centrum urządzenia, który pozwala sprawdzić i zmierzyć siłę wychylenia Reactora oraz ułatwia przypisywanie przyciskom innych niż nominalnie funkcji. Evolution Motion Sensitive Control System działa w dwóch trybach i w zależności od preferencji użytkownika może to być tryb cyfrowy, jak i analogowy. W zasadzie gracz ma pełną dowolność jeżeli chodzi o jego konfigurację i może programować zarówno Gripstick, jak i Reactor. Wbrew pozorom obsługa i konfiguracja urządzenia jest dość czytelna i dzięki ekranowi i wyświetlanym na nim komunikatom, nie powinna sprawić starszym użytkownikom większych problemów. Sprawa nie jest już jednak taka prosta w przypadku obsługi samego pada. Można z niego korzystać na dwa sposoby, albo trzymając całość w jednej ręce, albo umieszczając Gripstick w jednej, a Reactor w drugiej. Jak nie trudno się domyślić kontroler nie jest skrojony pod każdą grę. Owszem działa ze wszystkimi grami na pierwsze PlayStation, ale niestety sterowanie ruchowe jest na tyle nieprecyzyjne, że zabawa nim w gry wymagające szybkiego działania, jak np. gry akcji czy sportowe raczej odpada. W ogóle sterowanie Reactorem jest bardzo skomplikowane i w zasadzie jak już to najlepiej sprawdza się ono w grach wyścigowych, gdzie wychylenie nadgarstka możemy ograniczyć do jednej płaszczyzny lewo-prawo. Niemniej nawet w grach wyścigowych nie udało mi się opanować tego kontrolera na tyle by móc konkurować z komputerowym graczem. Szczytem moich możliwości okazało się przejechanie wyścigu bez obijania band. Podobnie było w grach FPS, w których teoretycznie kontroler ten powinien sobie dobrze radzić. Nie powinno zatem dziwić nikogo, że wzorem licencjonowanej rękawicy The Glove, twórcy Motion Sensitive Control System postanowili w pudełku z nim poza instrukcją umieścić również kasetę VHS, dokładnie obrazującą to jak powinno się korzystać z tego kontrolera. Niestety jej nie posiadam. W zasadzie problem z precyzyjnym sterowaniem dotyczy jedynie Reactora, gdyż sam Gripstick działa bez zarzutów. Na szczęście w grach możemy sterować tylko nim. Wystarczy odłożyć gdzieś na bok Reactor i wykorzystać umieszczony na Gripsticku d-pad. Wówczas zabawa staje się prostsza, a po odpowiedniej konfiguracji nawet przyjemna. Problem w tym, że stosunkowo szybko ręka przy takim wykorzystaniu tego kontrolera się męczy, a wszystko przez nie do końca dobrze przemyślaną budowę d-pada. W mojej ocenie kontrolerowi zabrakło niewiele by naprawdę podbić serca graczy. Wydaje mi się, że wystarczyło zastąpić Reactor zwykłą gałką analogową, by stworzyć coś na wzór połączenia wiilota z nunchukiem, tak jak zrobiono to w Nintendo Wii. Wówczas kontroler mógłby stanowić świetną alternatywę dla pada, zwłaszcza w grach FPS. Owszem straciłby wtedy swój teoretycznie największy atut, czyli sterowanie ruchowe, ale skoro i tak nie spełnia ono swojej funkcji to strata byłaby żadna. Śmiem twierdzić, że takie połączenie spotkałoby się ze zdecydowanie lepszym odbiorem ze strony graczy.Jeżeli chodzi o jakość wykonania Evolution Motion Sensitive Control System to trzeba przyznać, że firma Gamester spisała się na medal. Kontroler jest kolorystycznie dopasowany do wyglądu konsoli i wykonano go z bardzo dobrej jakości materiałów. Zarówno plastik, materiał rękawicy, kable jak i same przyciski sprawiają bardzo pozytywne wrażenie. Spokojnie kontroler mógł ubiegać się o licencję Sony, ponieważ pod względem wykonania na to na pewno zasługuje. Szkoda jedynie, że najważniejszy aspekt jakim powinien być tutaj komfort sterowania kuleje i to bardzo. Kontroler działa, ale na pewno nie stanowi on alternatywy dla pada, a raczej ciekawostkę, co przy bardzo wysokiej cenie mogło skutecznie zniechęcać graczy przed zakupem i to pomimo dobrej reklamy. Kontroler opisano i zareklamowano w praktycznie każdym piśmie w Polsce poświęconym PlayStation. Pomimo swoich wad Evolution Motion Sensitive Control System stanowi kolejny doskonały przykład tego jak w latach 90tych nawet najdziwniejszym wizjom próbowano nadać realny kształt.